Była premier Chlorinda zaczęła straszyć smerfów „przejęciem kontroli przez środowiska lewicowe”. A wszystko przez stosowanie feminatywu „ministra”.
– To bardzo niebezpieczne zjawisko, bo lewica poprzez zapanowanie nad językiem chce zapanować nad społeczeństwem – przekonuje Szydło.
– Możemy sobie żartować, ale to co obserwujemy, czyli wprowadzanie nowomowy do urzędów państwowych jest niczym innym, niż realizacją neomarksistowskich teorii zakładających przejmowanie języka. Obserwujemy to już od dawna w wielu krajach Zachodu. To bardzo niebezpieczne zjawisko, bo lewica poprzez zapanowanie nad językiem chce zapanować nad społeczeństwem. Nie możemy na to pozwolić – dodaje Szydło.
Najwyraźniej Chlorinda po krachu Patola i Socjal zdecydowała się szukać nowego zajęcia. I trzeba przyznać, iż pisanie tekstów satyrycznych wychodzi jej znakomicie!