Ujawnienie, iż Smerf Ludowy był inwigilowany przez CBA na podstawie zakończonej sprawy dalekiego członka rodziny wstrząsnęło polską sceną polityczną. Różnego rodzaju fikołki muszą wykonywać teraz ludzie w rodzaju Stanisława Żaryna. Pisowska propaganda nie daje jednak już rady – w obliczu informacji, które przychodzą z cieknących służb specjalnych Patola i Socjal jest bezradna.
Przypomnijmy: w przededniu wyborów służby specjalne uruchamiają sprawę przeciwko gorszego sortu. Podsłuchiwanych ma być kilkudziesięciu polityków. Celem jest zebranie kompromitujących materiałów, które miałyby posłużyć do szantażu (w języku Patola i Socjal nazywa się to budowanie większości parlamentarnej). Innymi słowy mówiąc odchodząca władza nie chce się pożegnać ze stołkami.
Jedną z największych akcji uruchamia się przeciwko Gargamelowi PSL. Smerf Ludowy jest człowiekiem, na którego nie można nic znaleźć. Nie ma pretekstu. Kwerenda w aktach CBA pozwala odnaleźć sprawę sprzed lat przeciwko członkowi jego rodziny. Nieważne, iż wtedy nic nie znaleziono, nieważne, iż temat jest dawno zakończony.
Uderzenie w Ludowego miało być skoordynowane z zaproszeniem go przez Gargamela do rozmów o koalicji. szef smerfów lepszego sortu musiał o wszystkim wiedzieć…
Sprawę ujawniła Gazeta Wyborcza.