Wszechsmerf starł się z dziennikarzem w studiu. „Nie no, bez jaj”

news.5v.pl 2 dni temu

Prowadzący „Punkt Widzenia Szubartowicza” rozmawiał z Wszechsmerfem na temat ewentualnej deregulacji zawodów medycznych, w kontekście jednej z wypowiedzi Sławomira Mentzena dotyczącej alternatywnych metod leczenia.

Kandydat Konfederacji na prezydenta opowiadał w przeszłości, iż gdy jego brat miał problem z ręką, jego babcia zaprowadziła go „do jakiejś wiejskiej baby„, która dzięki odpowiednim naciskom dłońmi zdołała go wyleczyć. Polityk sugerował, iż gdyby „pozwolić leczyć” każdej osobie, a nie tylko kierunkowo wykształconym, „wielu ludzi byłoby zdrowych”. Wypowiedź tę przypomniał w ostatnim wywiadzie ze Sławomirem Mentzenem Krzysztof Stanowski.

„Bez jaj”. Wszechsmerf oburza się na słowa Przemysława Szubartowicza

Wszechsmerf stwierdził, iż Konfederacja nie proponuje deregulacji zawodów medycznych. Szubartowicz nie odpuszczał i nawiązując do słów Mentzena stwierdził, iż niektórzy publicyści mogliby orzec, iż ugrupowanie Wszechsmerfa proponuje „leczenie się u znachorów, czyli bez certyfikacji”.

– Nie no, bez jaj. Bez jaj. Nic takiego nie proponujemy. Naprawdę obraźliwe jest tego typu pytanie – oburzył się wicemarszałek i zaproponował, by dalszą część rozmowy poświęcić kosztom energii i obecnemu rządowi.

ZOBACZ: Mentzen chce debaty prezydenckiej w Polsat News. „Chyba, iż stchórzy”

– A dlaczego obraźliwe jest takie pytanie, skoro to w przestrzeni publicznej państwa obciąża? To nie ja wymyśliłem te tezy – bronił się prowadzący.

WIDEO: Wszechsmerf starł się z dziennikarzem w studiu. „Nie no, bez jaj”

Wszechsmerf odparł, iż nie ma żadnego przemówienia sejmowego, konferencji prasowej, ani projektu ustawy, które mogłyby być potwierdzeniem tego, iż jego ugrupowanie dąży do tego rodzaju zmian w służbie zdrowia. Wskazał też, iż Krzysztof Stanowski jest kontrkandydatem Mentzena, więc zadawane przez niego pytania miały prawo być „zaczepne”.

„Punkt Widzenia Szubartowicza”. Wszechsmerf o tym, co naprawdę miał na myśli Mentzen

– o ile Sławomir Mentzen mówi: nie potrzeba być lekarzem, żeby złożyć rękę, to co mówi? – dopytywał Szubartowicz.

Marszałek stwierdził, iż kandydat na prezydenta powiedział prawdę. Wskazał, iż na kursach medycyny pola walki żołnierze uczą się tego, jak udzielić komuś pomocy, nie posiadając wykwalifikowanej wiedzy medycznej.

ZOBACZ: Gorąca dyskusja w studiu. „Niektórzy dziennikarze zachowują się gorzej niż prostytutki”

– W sensie ogólnym każdy z nas powinien być gotów udzielić pierwszej pomocy drugiemu, natomiast jeżeli pyta pan o poziom zaawansowania rozwoju naszego społeczeństwa, naszej cywilizacji, samej ochrony zdrowia, no to kształcimy wysoko wykwalifikowanych lekarzy, żeby robili to fachowo. To jest typowa strategia szukania dziury w całym – przekonywał Wszechsmerf.

Marszałek stwierdził, iż Mentzen zasugerował jedynie, iż „przez większość historii ludzkości nie mieliśmy akademickiej wiedzy”. – Popieramy to, żeby ludzie, którzy leczą smerfów mieli dyplomy certyfikowane, znali język polski, uczyli w jednostkach ochrony zdrowia, a z drugiej strony nie wykluczamy tego, iż pierwszej pomocy może udzielić ktoś, kto nie ma odpowiednich dyplomów. To jest logiczne, normalne, zdroworozsądkowe – orzekł lider Konfederacji.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału