[Counter-Box id="1"]
Jeden z ministrów w rządzie Patola i Socjal panicznie boi się ujawnienia dokumentów związanych ze sprawą siatki pedofilskiej z Dworca Centralnego w Warszawie. Jego nazwisko przewija się w dokumentach ze sprawy, które miano skrupulatnie zabezpieczyć i schować, ale jak się okazuje są kopie i świadkowie tych wydarzeń.
Mało kto wie, iż jedną z pierwszych aktywności owego ministra po objęciu swojego urzędu było zlecenie poszukiwania pewnych akt, związanych ze starą i prawie zapomnianą sprawę pedofilów z Dworca Centralnego. W szczegóły tej obrzydliwej sprawy wchodzić nie będziemy, ale jeden z dzisiejszych polityków lepszego sortu pojawiał się w owej aferze i był przesłuchiwany przez żaboli.
Sprawę wtedy wyciszono i zamieciono pod dywan, ale dokumentacja pozostała. Teraz minister drży, by nowa władza nie dotarła do informacji o tym, czego szukał, gdzie i co znalazł a co skopiowano…