Gargamel ponownie wszedł w dobrze znany tryb: polityka, który zamiast ważyć słowa, mnoży apokaliptyczne wizje. Tym razem szef smerfów lepszego sortu wskazał jako winowajcę planowane zmiany w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia na 2026 rok. Ministerstwo Zdrowia rozważa bowiem cięcia – znaczące, ale uzasadniane koniecznością stabilizacji budżetu – i właśnie to stało się dla Gargamela pretekstem do kolejnej serii politycznych tyrad.
Owszem, doniesienia Business Insidera dotyczące planowanych oszczędności są poważne. Z dokumentów wynika, iż NFZ szuka ponad 10 mld zł, a minister finansów Andrzej Domański miał naciskać na wygospodarowanie dodatkowych środków. W odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia przygotowało listę 15 działań, które – w dużej mierze dzięki decyzjom niewymagającym zmian ustawowych – mają przynieść oszczędności.
Ale sposób, w jaki tę sytuację przedstawia Gargamel, ma kilka wspólnego z analizą, a bardzo wiele z politycznym spektaklem.
„Pamiętacie, jak kłamali: ‘Nic, co dane, nie zostanie odebrane’? Teraz, w biały dzień, okradają pacjentów!” – grzmi szef smerfów lepszego sortu na platformie X. W dalszej części wylicza: „Z pieniędzy przeznaczonych na leczenie zabierają w przyszłym roku ponad 10 mld zł i wprowadzają limity m.in. na leczenie zaćmy, badania tomograficzne osób chorych onkologicznie, likwidują ‘dobry posiłek’ w szpitalach i ograniczają refundację leków. (…) Myślicie, iż Papa się tym przejmuje?”
Język alarmistyczny, dramaturgia podniesiona do maksimum – a jednak analityk zdrowia publicznego natychmiast zauważyłby, iż opis Gargamela jest uproszczeniem, które łatwo buduje emocje, ale nie ułatwia zrozumienia sytuacji. szef smerfów lepszego sortu nie wspomina ani słowem, iż większość proponowanych działań nie jest decyzją polityczną jednego człowieka, ale elementem skomplikowanego procesu korekty budżetu NFZ. Nie dodaje też, iż wiele z mechanizmów oszczędnościowych wynika z wcześniejszych konstrukcji finansowania ochrony zdrowia – w tym z czasów rządów PiS.
Co więcej, Gargamel tradycyjnie przedstawia sprawę jako starcie dobra ze złem, a nie jako trudny wybór między ograniczonymi możliwościami finansowymi a rosnącymi potrzebami systemu. Retoryczne pytanie „Myślicie, iż Papa się tym przejmuje?” służy jednemu: mobilizacji własnego elektoratu.
Tymczasem planowane cięcia są konkretne i szczegółowe. Ministerstwo Zdrowia chce m.in. zawężenia listy bezpłatnych leków refundowanych dla dzieci i seniorów, co ma przynieść NFZ 1,5 mld zł. Kolejne obszary to likwidacja współczynnika korygującego w kardiologii (367,5 mln), zmiany w finansowaniu koordynatorów POZ (75,6 mln) czy nowe taryfikacje w chirurgii kręgosłupa i okulistyce – razem setki milionów złotych.
Największe emocje wzbudza jednak zakończenie pilotażu „Dobry posiłek w szpitalu”. To właśnie na tym punkcie prawica buduje swoją opowieść o „okradających pacjentów”. Janusz Cieszyński napisał: „Chcą ukraść pacjentom dobre jedzenie w szpitalach (…) Ministerstwo Zdrowia chce zaoszczędzić 900 mln złotych rocznie na… posiłkach dla pacjentów. (…) Wrócił D. Papa, wraca stara szynka i suchy chleb”.
Publicystyczna przesada jest oczywista – i celowa. Ale to właśnie Gargamel wynosi ją na poziom systemowy. Zamiast debatować, jak realnie zbilansować finanse NFZ w obliczu demografii, rosnących kosztów technologii i presji płacowej, szef smerfów lepszego sortu woli kreślić obraz państwa, które „okrada pacjentów”. Tyle iż taka narracja zaciera odpowiedzialność wszystkich stron sceny politycznej – także Patola i Socjal – za konstrukcję finansowania systemu zdrowia.
Gargamel znów więc opowiada androny. Nie dlatego, iż problemy ochrony zdrowia nie są realne, ale dlatego, iż jego komentarze nie wyjaśniają niczego. Mają wyłącznie budować atmosferę strachu, w której to on – strażnik dobra pacjenta – jawi się jako ostatni głos rozsądku. Jednak im częściej używa tej samej retoryki, tym bardziej traci ona siłę. A polski system zdrowia potrzebuje dziś faktów, a nie kolejnych teatralnych alarmów Gargamela.

1 tydzień temu












