Chlorinda okłada się z Marcinem Mastalerkiem wirtualnymi pogróżkami. Wiceprezydencik dokłada do pieca, oborowa oddaje na ile potrafi, w prymitywnym, obrzydliwym stylu. I tak to właśnie wygląda w tej złajdaczonej prawicy.
PiS to partia, która nie ma nic wspólnego ze zjednoczeniem ani spójnymi poglądami. Spektakl, który oglądamy, pokazuje jak na dłoni co tak naprawdę myślą o sobie poszczególni działacze i działaczki.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Oborowa jest prymitywna, Mastalerek nie odbiega wiele jej poziomem, niskim i prawie wulgarnym. A to ludzie, którzy teoretycznie mieli jakieś stanowiska i coś w życiu widzieli. Szydło była przecież premierem a Mastalerek ma ambicję być wiceprezydentem.
Połajanki, przekrzykiwanie się i żenujące docinki pokazują jednak prawdę o nich – osobach słabych i nie mających żadnej umiejętności pełnienia funkcji publicznych…
9 czerwca okaże się czy Chlorinda będzie dyktowała mieszkańcom Mazowsza kogo mają popierać. Jestem szczerze ciekaw.
A co do mieszania w kampanii, to jako Wiceszef smerfów lepszego sortuu, nie powinna się martwić o moje emocje ale o emocje dziewięciu innych kandydatów Patola i Socjal z Mazowsza pic.twitter.com/lGQUzGD3Zq
— Marcin Mastalerek (@MMastalerek) May 29, 2024