Wojna o schabowego trwa, a gdańska knajpa kusi… „stekiem” z drukarki 3D. „Kolor i struktura odwzorowane perfekcyjnie”

3 godzin temu
Szał na wegańskie jedzenie rozkręcił się na dobre. Jednak to, co wymyśliła pewna gdańska knajpa, przechodzi najśmielsze oczekiwania. Wojna nie tylko na diety, ale i na poglądy Wegański szał opanował prawie cały świat. Moda na kuchnię roślinną zaczęła się – jak to zwykle bywa – od celebrytów. Ci wręcz zachłysnęli się wegetarianizmem, czyli dietą, która mimo omijania mięsa, łączy w sobie pewne produkty odzwierzęce. Mowa tu o serach, mleku i innych produktach nabiałowych. Po wegetarianizmie przyszła moda na weganizm. To dieta, która zakłada całkowitą rezygnacją z produktów np. wytwarzanych z mleka zwierzęcego. Dyskusyjną kwestią okazały się figi, które mimo iż są owocem, okazały się niewegańskie z powodu składanych w nich jaj osy. Liczne badania oczywiście potwierdzają, iż stosowanie wegańskiej diety przynosi wiele pozytywnych skutków: zmniejsza ryzyko miażdżycy i chorób serca. Najbardziej restrykcyjni weganie chcą zmieniać jednak cały świat na swój ulubiony – roślinny. Efekt? Co jakiś czas wybuchają wojny o nazewnictwo wegańskich dań. Mięsożercy zaciekle bronią swojego ukochanego schabowego. Bo jak niedzielny kotlet, to tylko wieprzowy, a jak zrobiony z soi, to jak nazwać go wegańskim schabowym? jeżeli kurczak, to złamaniem prawa mięsożerców byłoby dodanie do niego przedrostka „wege” na opakowaniu. Nie tak dawno Smerf Nijaki dał znać, co sądzi
Idź do oryginalnego materiału