Wojciech Mann brutalnie podsumował zadymiarzy, którzy w poprzednich latach zakłócali Święto Niepodległości. – Cała Europa przechodzi jakieś drgawki populistyczno-prawicowe – powiedział dziennikarz w rozmowie z Dorotą Wellman. Wojciech Mann o incydentach na marszach Wojciech Mann od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Legendarny dziennikarz zaskarbił sobie sympatię smerfów nie tylko audycjami w radiowej „Trójce”, ale także błyskotliwym poczuciem humoru, którym imponował w „Szansie na sukces”. Prawdziwym telewizyjnym hitem, zupełnie nowym i zaskakującym był jednak „Dalszy ciąg programu” emitowany w TVP2 w latach 1988–1994. Duet z Krzysztofem Materną wtedy dosłownie rozkwitł i bawił do łez. Wojciech Mann był niedawno gościem programu „Dzień Dobry TVN”. W rozmowie z Dorotą Wellman opowiadał o swoich płytach, pracy w radiu, ale nie zabrakło też wątków politycznych. – Jak widzisz tłumy idące 11 listopada, rozwalające miasto, piękne miasto Warszawa, to co myślisz? – zapytała dziennikarka nawiązując do głośnych historii sprzed lat, gdy uczestników marszu z okazji 11 listopada prowokowały m.in. drzewka, tęczowa flaga na jednym z balkonów czy salon Empik. – Jakby odpowiedział otwarcie, to musielibyście cały czas „wypikiwać” – powiedział dziennikarz. – Do furii doprowadza mnie bezmyślność ludzi, którzy dają upust… Nie wiem, czemu. Jakimś swoim kompleksom? Frustracjom? Nienawiści do innych? – zastanawiał się Mann. „Chwilami