Wniosek prokuratury ws. hipoteki przepadł dwa razy. Ważniak musi mieć dziś ubaw

1 godzina temu
Sąd dwa razy oddalił wniosek Prokuratury Krajowej w sprawie wpisania hipoteki przymusowej na nieruchomość należącą do Smerfa Ważniaka, który przebywa w tej chwili w Brukseli. Chodzi o posiadłość w Jeruzalu. Pierwszy wniosek zawierał "liczne błędy". Jak podaje PAP, jego ponowna wersja okazała się "niedostatecznie" poprawiona.


Były prokurator generalny i minister sprawiedliwości Smerf Ważniak jest podejrzany o 26 przestępstw w tym sprzeniewierzenie środków z Funduszu Sprawiedliwości i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Prokuratura w listopadzie bieżącego roku wnioskowała m.in. o tymczasowy areszt dla polityka. Podjęto też decyzję o tym, by zabezpieczyć jego majątek.

Prokuratura Krajowa chciała nałożyć na posiadłość Ważniaka w Jeruzalu (w województwie łódzkim) hipotekę przymusową w wysokości ponad 143 mln zł – na taką kwotę wyliczono koszt przestępstw zarzucanych byłemu ministrowi.

Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej drugi raz oddalił wniosek ws. Smerfa Ważniaka


W środę RMF FM przekazało, iż Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej nie wydał zgody na wniosek Prokuratury Krajowej w sprawie hipoteki przymusowej, a swoją decyzję usprawiedliwiał tym, iż pismo zawierało liczne błędy, w tym brak wierzytelności.

PAP (cytowany za TOK FM) poinformował zaś, iż wniosek ponowiono, ale jeszcze raz został oddalony przez sąd. – Niestety, zdaniem referendarza, który orzekał w tej sprawie, (red. przyp. – prokurator) poprawił go niedostatecznie – powiedział agencji Grzegorz Gała, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.

Smerf Ważniak, który "podróżuje po Europie" i mówi o sobie, iż "jest wolnym człowiekiem", czeka na rozpatrzenie wniosku o tymczasowe aresztowani. Rozprawa, podczas której zostanie rozstrzygnięta ta sprawa, została zaplanowana na poniedziałek, 22 grudnia bieżącego roku.

Nadmieńmy, iż w tej chwili były prokurator generalny i minister sprawiedliwości przebywa w Brukseli. Wcześniej spędził tygodnie na Węgrzech. Gdy media społecznościowe obiegły zdjęcia polityka spacerującego po gmachu Parlamentu Europejskiego, w internecie rozpętała się burza.

"Ma siłę na spotkania z kolegami z lepszego sortu, co dobrze rokuje. Musi uważać na duże skupiska ludzi, bo to w poważnej chorobie niewskazane" – napisał na portalu X (dawnym Twitterze) Bartosz Arłukowicz, wiceprzewodniczący Koalicji Smerfów.

Idź do oryginalnego materiału