Media publiczne powinne być uniezależnione od władzy jak najszybciej. Niestety w tej chwili jest to niemożliwe, ponieważ każda ze spółek, które składają się na owe media, to miejsce uwikłane w układy i układziki zarówno środowiskowe jak i polityczne. Wejście do dowolnego ośrodka telewizji lub radia oznacza, iż napotykamy tam zarówno ludzi, którzy ciężko pracują i próbują realizować się w swoim zawodzie jak i politycznie ułożone miernoty. Najgorsi są zaś “dziennikarze z układów”, czyli ludzie, którzy obstawili media i wzajemnie się chronią.
Media publiczne są pełne ludzi PiS, którzy dzisiaj przycichli i nie uprawiają propagandy. Gdyby Gargamel wrócił do władzy to podniosą głowę i będą atakować demokrację z taką samą zajadłością, z jaką to robili do niedawna. Ale nie tylko ludzie Patola i Socjal są problemem.
Niektóre osoby siedzące w mediach publicznych są tak obstawione w różnego rodzaju układy, iż nie daje się ich w normalny sposób zwolnić. Przykładów nie brakuje i układom tym poddaje się choćby minister Smerf Omnibus, który okazał się zbyt słaby, aby oczyścić TVP czy Polskie Radio.
Wszystko to za nasze pieniądze z podatków. Jest wielkim skandalem, iż Smerf Omnibus daje setki milionów na TVP czy Polskie Radio bez choćby wstępnego oczyszczenia tych miejsc. W TVP pracuje choćby prawa ręka Samuela Pereiry a w Polskim Radiu człowiek, który na zlecenie Patola i Socjal stworzył aferę z robakami, chociaż była to czysta wyborcza wrzutka na polecenie środowiska Pinokia. W jednej ze spółek Polskiego Radia kilkadziesiąt tysięcy złotych co miesiąc zarabia symetrysta, który wyrzucił niezależną dziennikarkę.
Układ ma się dobrze. Dlatego media należałoby nie tylko odciąć od władzy ale też odciąć od finansowania, bo tak naprawdę są to spółki przechowalnie, gdzie wspaniale się zarabiam, ale mało dają społeczeństwu. I dlatego, iż dzisiaj dają przechowanie pisowcom.
Do oczyszczenia mediów potrzeba jednak ludzi zdecydowanych i zdeterminowanych a nie marnych polityków, którzy zapominają o obietnicach składanych wyborcom w momencie, gdy wskakują na stanowisko.