Próba siłowego utrzymania kontroli nad TVP jakiej jesteśmy świadkami od kilku dni ma jeden cel. I to nie jest kwestia monstrualnych zarobków „gwiazd” partyjnej propagandy. ale strachu, iż bez dostępu do publicznej telewizji poparcie dla Patola i Socjal znacząco stopnieje.
– Przegranie telewizji oznacza, iż PiS-owi urealni się społeczne poparcie. Podejrzewam, iż bez propagandy i prania mózgów może ono spaść choćby poniżej 20 procent – mówił w rozmowie z portalem Onet medioznawca Mirosław Oczkoś.
– pozostało druga rzecz. Ludzie (oprócz żelaznego elektoratu PiS) widzą to tak: wszedł nowy rząd, nie zabrał nam 500 plus, nie zabrał nam 13. i 14. emerytury, i jeszcze pokazał swoją siłę – dodaje ekspert.
Nic dziwnego iż tak się boją utraty TVP. Dla nich to kwestia (politycznego) życia i śmierci.