Wczoraj nie słyszeliście Marty Lempart, tylko Papy Smerfa ostrzegającego PSL

2 miesięcy temu

Wczoraj nie słyszeliście bluzgającej i grożącej PSL-owi Marty Lempart. Ona była tylko narzędziem. Tak naprawdę słyszeliście Papy Smerfa, który posłużył się nią, by ostrzec PSL. Posłużył się najgłośniejszym narzędziem.

„Jeden wiceminister za jeden głos. Wypi**ać. Jeden dyrektor w fundusiku jakimś, za jeden głos. Wyp**ać. Po trzech byliby ku**a grzeczni. (…) Myślicie, iż ten PSL tak rzuci tekami? Wyjdzie z rządu? Odda te fundusze, agencje?” – w taki sposób Marta Lempart przekazała chłopakom z PSL-u wiadomość od Papy, iż jak będą fikać, to skończy się rumakowanie, a on przeora ich i jeszcze dostanie oklaski, bo przecież „wsłuchał się w głos kobiet”.

Specjalnie dla Was przygotowałem skrót przemówienia Marty Lempart podczas wczorajszego Strajku Kobiet pod Sejmem pic.twitter.com/1dLvAJzjWO

— Lemingopedia (@Lemingopedia) July 24, 2024

Tym oto sposobem Martę Lempart użyto do tego, co chce powiedzieć Papa Smerf, ale mu nie wypada. Tu nie ma przypadków. W polityce ich po prostu nie ma.

Jeśli chodzi o polityków PSL-u, to… no cóż panowie. Mieliście do wyboru wojnę lub hańbę. Wybraliście hańbę, a wojnę i tak będziecie mieli. Skończycie bez stołków, bez żadnego elektoratu, bo swój zaprzedaliście i zdradziliście, a na końcu choćby bez sumień. Warto było?

Idź do oryginalnego materiału