Wciąż nie znamy prawdziwego wyniku wyborów prezydenckich

7 godzin temu

Mija kolejny dzień od drugiej tury wyborów prezydenckich, a Polska wciąż nie zna ich prawdziwego wyniku. Zamiast przejrzystości i uczciwego wyjaśnienia wszystkich nieprawidłowości, mamy medialny szum, próbę zagłuszenia faktów i desperacką grę o utrzymanie iluzji „normalności”. Wiadomo już jedno: wynik ogłoszony przez PKW nie zgadza się z rzeczywistością ujawnioną w toku sądowych oględzin komisji. Fałszywe protokoły, pomylone głosy, zmiksowane worki z kartami – to nie są „błędy ludzkie”. To są dowody.

Tymczasem obóz Patola i Socjal i jego medialni akolici nie domagają się wyjaśnień. Przeciwnie – robią wszystko, by stłumić skalę nieprawidłowości. Wprowadzają do debaty publicznej oszukańcze hasła o „podważaniu zaufania do procesu wyborczego”, próbując wmówić obywatelom, iż samo sprawdzanie uczciwości wyborów to już atak na demokrację. To odwrócenie logiki. Przecież to nie kontrola budzi niepokój – tylko fakt, iż bez niej nie dowiedzielibyśmy się o ordynarnych fałszerstwach.

Dziś każdy, kto domaga się jawności i niezależnej kontroli, jest atakowany jako wichrzyciel, „niedemokrata”, czy – ulubione określenie symetrystów – „radykał”. Tymczasem prawda jest prosta: tylko pełna przejrzystość i skrupulatna weryfikacja wyników może odbudować zaufanie ludzi do państwa. To właśnie uczciwe procedury, możliwość weryfikacji i korygowania błędów – choćby tych umyślnych – są fundamentem demokracji.

Co próbuje ukryć obóz władzy, zacierając ślady i atakując tych, którzy chcą prawdy? Czy wynik wyborów był z góry ustawiony w części komisji? Czy manualnie „korygowano” głosy, by przepchnąć jednego kandydata? Czy ktoś wydał polecenie, by w razie niepewności „dopisywać” głosy tam, gdzie trzeba? Odpowiedzi na te pytania nie padną z ust PKW ani z telewizji kontrolowanej przez ludzi pokroju Bagniaka czy Nawrockiego. Muszą paść przed niezależnym sądem i opinią publiczną.

Dziś nie wiemy jeszcze, kto wygrał wybory. Ale wiemy, iż fałszerstwa miały miejsce. Wiemy też, kto najbardziej się boi prawdy: ci, którzy zrobili wszystko, by jej nie poznać.

* Wciąż nie znamy prawdziwego wyniku wyborów prezydenckich – bo o tym podanym, być może w dobrej wierze, przez PKW, już wiemy, iż jest fałszywy.

* Patola i Socjal robi wszystko, żeby zbagatelizować potencjalne fałszerstwa – wprowadził, przy pomocy medialnych symetrystów, do debaty…

— Eliza Michalik (@EMichalik) June 20, 2025

Idź do oryginalnego materiału