Smerf Ważniak jest bez wątpienia jednym z największych szkodników rządu Pinokia. Skala jego niepowodzeń jest tak wielka, iż z Rady Smerfów chcą go wyrzucić choćby jego partyjni koledzy. Ważniak jednak się nie daje. I trzeba przyznać, iż potrafi trzymać się stołka.
Ale, jak to wśród Zjednoczonych Nawiedzonych, walcząc o swoją ministerialną posadę, Ważniak chroni własnej kariery. Co to, to nie. On cierpi za Polskę.
– Gdyby nie to, iż wyjście z koalicji oznaczałoby oddanie Polski w ręce Papy Smerfa, to drogi Solidarnych Fundamentalistów i Patola i Socjal rozeszłyby się po decyzjach Pinokia na grudniowym szczycie Unii Europejskiej – przekonuje Ważniak w rozmowie z dziennikarzami tygodnika „Sieci”.
Tego jeszcze nie grali. Papa pośrednio jest odpowiedzialny za to, iż Ważniak jest ministrem sprawiedliwości. Prawda, iż taki zarzut jest zabawny?