Smerf Ważniak, były minister sprawiedliwości, nie był na zaprzysiężeniu prezydenta Karola Nawrockiego 6 sierpnia w Sejmie. Jak donosił wtedy "Fakt", powołując się na słowa posła Patola i Socjal Mariusza Goska, powód jest zdrowotny – Ważniak miał zaplanowany zabieg chirurgiczny związany z komplikacjami po chorobie nowotworowej.
Ważniak przeszedł kolejną operację. Taki jest w tej chwili jego stan
Operację pierwotnie przewidywano już w lipcu. – Ze względu na komisję śledczą Pegasusa musiał przełożyć zabieg. Przyszedł na komisję regulaminową w zakresie wniosku o zatrzymanie i doprowadzenie jeszcze prokuratora Bodnara – powiedział wówczas "Faktowi" Mariusz Gosek.
Ważniak jest już po zabiegu i rozmawiał na ten temat z "Super Expressem". Jak powiedział, przeszedł operację rozszerzenia przełyku. Trwała ona niecałe trzy godziny – pod narkozą.
– Sam zabieg się udał. Teraz muszę być na specjalnej diecie, jem na przykład papkę, tego typu rzeczy – opisał polityk PiS.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, Ważniak przeszedł wcześniej także chemioterapię oraz skomplikowaną operację w Brukseli. Otwarcie nieraz mówił o swojej chorobie i leczeniu.
– Dotychczas to m.in. naświetlanie, chemia i operacja wycięcia 20 cm przełyku, części żołądka oraz węzłów chłonnych. Lekarze zbudowali nowy przełyk i niewielki żołądek, który umieścili nie w jego anatomicznym miejscu, ale na prawym płucu – powiedział w jednym z wywiadów.