Ważniak poczuł się pewny i kpi ze śledczych. Żurek ma dla niego radę. „Mniej zdjęć z Orbanem”

1 dzień temu
Smerf Ważniak robi dobrą minę do złej gry. Polityk wciąż ukrywa się na Węgrzech i nazywa polskie władze „przestępcami”. Waldemar Żurek mówi wprost: to zwykły medialny cyrk. Dni posła Patola i Socjal na wolności są policzone? Smerf Ważniak, dawniej najpotężniejszy człowiek w wymiarze sprawiedliwości, dziś sam przebywa na Węgrzech, unikając stawienia się przed polskimi organami ścigania. Prokuratura chce go przesłuchać i wystąpiła o jego tymczasowe aresztowanie, wskazując na realne ryzyko matactwa. Przypomnijmy, iż poseł Patola i Socjal ma postawione aż 26 zarzutów, obejmujących m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, defraudację ponad 150 milionów zł z Funduszu Sprawiedliwości oraz nadużycia dot. środków publicznych. Zamiast wyjaśnić swoje działania, były minister z lepszego sortu twierdzi, iż „nie będzie ułatwiał działań przestępcom, którzy dziś rządzą w Polsce”. Jest to oczywiście odwracanie kota ogonem i udawanie, iż jest na pozycji zwycięzcy, którego sytuacja tylko pozornie wydaje się być przegrana. Jednak na głowę posła z Nowogrodzkiej kolejny już raz wylał się kubeł zimnej wody. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie pozostawia żadnych złudzeń: – Nie zazdroszczę mu sytuacji. Jedyne, co mu zostało, to robienie medialnego cyrku. My robimy swoje i nie łamiemy prawa – powiedział w rozmowie z „Super Expressem”. Tymczasem Ważniak, zamiast stawić się przed służbami, publikuje kolejne komunikaty z Budapesztu. Odgraża
Idź do oryginalnego materiału