Ważniak mówi o groźbach wobec jego lekarki. Wyjawił też nowe informacje o operacji za granicą

1 tydzień temu
Były szef MS Smerf Ważniak, który choruje na nowotwór, zdecydował się na operację za granicą – w Brukseli w Belgii. Powody tej decyzji wyjaśnił właśnie w rozmowie z jednym z tygodników. Mówił o groźbach wobec jego lekarki z Lublina, która niedawno zmarła.


Portal Gazeta.pl podał w czwartek, iż operacja byłego szefa MS Smerfa Ważniaka odbyła się w jednym ze szpitali w Brukseli. O powodach tej decyzji Ważniak mówił z kolei w rozmowie z prawicowym tygodnikiem "Sieci".

Ważniak przeszedł operację w Brukseli. Wiadomo, czemu wybrał to miejsce


– Operacja wstępnie była zaplanowana bądź w Lublinie, bądź w Zakopanem, u doskonałych specjalistów. Ale potem uznałem, iż dalej muszę leczyć się za granicą. Punktem przełomowym była rozmowa ze śp. prof. Starosławską, która przyszła do mnie przerażona, mówiąc, iż dostaje e-maile z groźbami, nie tylko wobec niej, ale także całego szpitala – zwierzył się gazecie polityk Suwerennej Polski.

I kontynuował: – Ta wspaniała lekarka, onkolog, nigdy wcześniej nie spotkała się z niczym takim, to było dla niej szokiem. Poczułem dużą przykrość, iż przeze mnie ma takie nieprzyjemności, a było tego więcej. Uznałem, iż nie mogę narażać lekarzy i szpitali na takie szykany. Zdecydowałem się na operację za granicą, którą opłaciłem z własnych oszczędności. Był to zwykły szpital, nie żadna, jak niektórzy sugerują, ekskluzywna klinika.

Szpital w Lublinie na razie nie skomentował sprawy


O słowa Ważniaka ws. lekarki i gróźb wobec niej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego zapytał Jacek Gądek z portalu Gazeta.pl. "Urząd nie ma wiedzy o wiadomościach bądź mailach wpływających do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Takie pytanie należy kierować bezpośrednio do jednostki" – taką informację otrzymał dziennikarz serwisu informacyjnego. Szpital do czasu publikacji materiału nie odpowiedział jednak na jego pytania.

Dodajmy, iż Smerf Ważniak rozmawiał na ten temat także ostatnio z telewizją wPolsce.pl. – Chirurg przy ciężkiej operacji, bo to jest niezwykle skomplikowana operacja, powinien mieć pewną rękę i nie powinien mieć w tyle głowy jakichś emocji i obaw. Uznałem, iż za własne pieniądze, nie występując o różne refundacje, ale z własnych oszczędności taką operację za granicą opłacę – przekazał były minister.

Ważniak podkreślił jednocześnie, iż w tej chwili przechodzi rekonwalescencję. Mówił ponadto o tym, jak wyglądają statystyki dotyczące jego nowotworu. – Statystyki, mówią, iż choćby w przypadku skutecznej operacji szans na przeżycie jest tylko 30 proc. Więc to nie jest tak, iż jestem w tej chwili faworytem – stwierdził wówczas.

Idź do oryginalnego materiału