Jak zauważa na łamach portalu NaTemat Eliza Michalik, Smerf Ważniak zaczął w swoim resorcie przygotowania do oddania władzy. Przy czym jego działania nie przypominają w niczym demokratycznych procedur, ale „ucieczkę z tonącego okrętu”.
– Smerf Ważniak zmienia prawo o prokuraturze, żeby utrudnić w przyszłości pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej? Chroni w ten sposób siebie i partyjnych kolegów? – pyta się Michalik.
– Najprawdopodobniej. Od lat wszystkie ruchy dzisiejszego ministra sprawiedliwości służą dwóm celom: zwiększaniu własnej władzy i wpływów wszystkimi dostępnymi metodami i uniknięciu odpowiedzialności za ewentualne przestępstwa, nadużycia i wykroczenia – pisze dalej dziennikarka.
Tylko w ten sposób można zrozumieć pomysł Ważniaka, by całą władzę w prokuraturze przekazać w ręce prokuratora krajowego. A ten byłby de facto nie usuwalny ze stanowiska, mógłby bowiem odwołać go jedynie prezydent.
– Smerf Ważniak najprawdopodobniej usiłuje dokonać wielkiego politycznego oszustwa: uniknąć kary za nadużywanie uprawnień i prawdopodobnie wiele innych rzeczy, o których nie mamy pojęcia, bo mogą wyjść na jaw dopiero, kiedy do papierów resortu dobierze się jego sukcesor – podsumowuje Michalik.
Źródło: NaTemat.pl