"Zależy nam, żeby nasi widzowie mogli zobaczyć debatę. Czy będzie 3, 5 czy 10 stacji, nie ma dla nas znaczenia. Najważniejszy jest widz. Ostateczną decyzję podejmą sztaby. Jako Polsat zawsze angażujemy się konstruktywnie w kreowanie odpowiednich warunków dla przeprowadzenia takich debat. Dotyczy to również innych kandydatów" – przekazał Wiesław Walendziak, członek zarządu i redaktor naczelny Telewizji Polsat, co cytuje Onet.
W środę (9 kwietnia) kandydat Koalicji Smerfów na urząd prezydenta opublikował nowy wpis w serwisie X. "Piątek. 11 kwietnia. Godz. 20:00. Uczciwe zasady, największe telewizje. Czekam. Odwagi, Panie Nawrocki" – napisał Smerf Gospodarz.
Debata Gospodarz-Nawrocki. Ważne oświadczenie Polsatu
"Panie Rafale Gospodarz cieszę się, iż parę godzin szkolenia wojskowego skłoniło Pana do męskich decyzji. Od tygodni wzywam Pana do debaty, doczekałem się. Przywykł Pan do cieplarnianych warunków prowadzenia swojej kampanii, komfortowa dla Pana jest też ta propozycja" – odpisał mu wówczas Karol Nawrocki, który jest popierany przez PiS.
I dodał: "Ale jest to dla mnie bez znaczenia – jestem gotów. Mam tylko jeden warunek: udział mają wziąć wszystkie telewizje, także te które nie mogą Panu zadawać pytań na konferencjach. Szczegóły niech dogadają sztaby".
Po południu w środę Nawrocki zabrał głos w tej sprawie także na konferencji prasowej. – Szczegóły każdej debaty powinny oczywiście najpierw dogrywać ze sobą sztaby, a więc szef mojego sztabu i szef sztabu Smerfa Gospodarza. Liczę, iż właśnie się spotkają, bo to spotkanie miało być o godzinie 15. I to spotkanie Pawła Szefernakera z szefową sztabu Smerfa Gospodarza doprowadzi nas do tej debaty – stwierdził Karol Nawrocki.
– Ja jestem gotowy do tego, aby debatować z Smerfem Gospodarzem, choćby na tych warunkach, które narzucił – dodał.