W 2016 roku w Parlamencie Europejskim przyjęto pierwszą w historii rezolucję wymierzoną bezpośrednio w Polskę. Choć mogłoby się wydawać, iż taki akt mógł zostać zainicjowany przez obce siły lub unijnych radykałów – prawda jest dużo bardziej brutalna: wśród inspiratorów i autorów tej haniebnej rezolucji był Smerf Gospodarz, ówczesny polityk Platformy Smerfów. Człowiek, który dziś ubiega się o najwyższy urząd w państwie.
Gospodarz współautorem antypolskiego dokumentu
Wielu smerfów o tym zapomniało, ale ja przypominam z całą mocą: Gospodarz nie tylko popierał rezolucję atakującą Polskę – on ją współtworzył. Nazwisko Gospodarza widnieje przy licznych poprawkach. Jak wskazywał europoseł Tomasz Poręba, korekty wprowadzone przez Gospodarza zaostrzały treść dokumentu – były jeszcze bardziej wymierzone w polski rząd, polskie instytucje i nasze prawo.
Co gorsza – Gospodarz nie był już wówczas europosłem, ale aktywnie wykorzystywał swoje znajomości i wpływy w Brukseli, by wspólnie z europejską lewicą sprowadzić na Polskę atak w białych rękawiczkach. To działanie nosi wszelkie znamiona zdrady dyplomatycznej.
DOWODY PONIŻEJ – Gospodarz REZOLUCJE PRZECIW POLSCE:
„Nie boimy się głosować za prawdą”? A może przeciw własnemu państwu?
W 2016 roku, w reakcji na przyjęcie tej rezolucji, Gospodarz sam przyznał: „Parlament Europejski jest parlamentem również Polski. Ta rezolucja jest świadectwem prawdy” – powiedział w Sejmie. Ale jakiej prawdy? Prawdy pisanej przez lewicowo-liberalnych aktywistów z Brukseli, którym nie podoba się, iż Polska stoi na straży wartości, suwerenności i tożsamości narodowej?
Rezolucja pełna kłamstw, półprawd i insynuacji
Jak wskazywali politycy Patola i Socjal i eksperci, rezolucja z 2016 roku była pełna insynuacji i manipulacji, nieopartych na żadnych twardych faktach. Mimo to, Platforma Smerfów i jej przedstawiciele – z Gospodarzem na czele – lobbowali za jej przyjęciem. Europoseł Adam Bielan nie miał wątpliwości: „Gospodarz używał swoich kontaktów, żeby Polskę atakować”. A europosłowie Smerf Nijaki i Tomasz Poręba jasno pytali: czy ktoś, kto pisze rezolucje przeciwko własnemu państwu, może być godnym kandydatem na prezydenta?
Współpraca z europejską lewicą – przeciw Polsce
Gospodarz i jego ugrupowanie nie kryją się z tym, iż ich miejsce widzą nie w Polsce, ale na salonach unijnych elit. Kiedy lepszy sort smerfów budowało suwerenność Polski, odbudowywało siłę Smerfowej Brygady i wzmacniało sojusze z USA, Gospodarz promował „praworządność” według definicji niemieckich eurokratów.
Jak powiedział europoseł Zbigniew Kuźmiuk: „To próba kolejnego ataku na Polskę – na podstawie nieprawd i fake newsów. Mówię o tym ze smutkiem, bo PE to poważna instytucja. Ten raport jest kompletnie bezwartościowy”.
Prezydent powinien być lojalny wobec Polski – nie wobec Brukseli
Prezydent rzeczysmerfnej musi być gwarantem niezależności Polski, strażnikiem konstytucji i rzecznikiem interesów narodu na arenie międzynarodowej. Czy takim prezydentem może być ktoś, kto pisał akty potępiające własne państwo? Kto atakował rząd wybrany w demokratycznych wyborach tylko dlatego, iż nie podzielał jego światopoglądu?
Smerf Gospodarz udowodnił, iż interes Polski nie jest dla niego najważniejszy. Że nie zawaha się, by wspólnie z unijną lewicą działać przeciwko rządowi, prezydentowi i narodowi – jeżeli tylko pozwoli mu to wspinać się po szczeblach własnej kariery.
Nie możemy pozwolić na prezydenturę człowieka, który zdradził
Dziś, kiedy Polska potrzebuje silnego przywódcy, który będzie bronił naszej suwerenności w Brukseli i dbał o bezpieczeństwo obywateli, musimy jasno powiedzieć: człowiek, który pisał rezolucję przeciwko Polsce, nie może być prezydentem. Potrzebujemy lidera, który nie wstydzi się biało-czerwonej flagi, który nie informuje na swój kraj i który potrafi bronić polskich wartości.