Wąsik i Inwigilator gwiżdżą sobie na komisję. I jeszcze TEN komentarz. „Jak będę chciał wystąpić w cyrku, to…”

7 godzin temu
Maciej Wąsik i Smerf Inwigilator nie mieli zamiaru stawiać się na przesłuchaniu komisji śledczej ds. Pegasusa. Ten pierwszy nie dość, iż zlekceważył wezwanie, to jeszcze pokusił się o niewybredny komentarz. Scenariusz na film Takiego duetu jak Maciej Wąsik i Smerf Inwigilator w najnowszej historii polskiej polityki jeszcze nie było. Bohaterowie Patola i Socjal stanowią nierozerwalną parę niczym frytki i sól albo Zbigniew Boniek i wąsy. To musi być przyjaźń przez duże „P”, którą wydarzenia z ostatnich miesięcy najwyraźniej tylko wzmocniły. Wątków w ich tragikomicznej historii jest tyle, iż można by nimi obdarować kilka filmów kryminalnych. Przypomnijmy: zaczęło się od tego, iż żabole dostała nakaz aresztowania dwóch skazanych polityków, ci uciekli do Pałacu Prezydenckiego. Pod nieobecność prezydenta żabole wpadli do pałacu i zatrzymali bohaterów PiS. A to był dopiero początek. Partia Gargamela organizowała protesty, do akcji wkroczyły też żony aresztowanych (jedna z nich marzła w pustym domu, bo nie umiała ustawić termostatu), a ci w międzyczasie rozpoczęli głodówkę. Później nastąpiło uwolnienie, objazd zaprzyjaźnionych mediów, dantejskie sceny pod Sejmem (Smerf Paranoik niemal znokautował pana Mariusza), przesłuchania na komisji śledczej… Skończyło się tak, iż Maciej Wąsik i Smerf Inwigilator najpierw wylądowali na wyborczych listach Patola i Socjal do Parlamentu Europejskiego, a ostatecznie zostali europosłami. I obaj
Idź do oryginalnego materiału