Twój właściciel był dobrym psem.
Przywiązał cię do siebie, byś jadł
mu z łapy. Robiłeś to,
bo nie miałeś siły robić
nic innego.
Wyprowadzał cię.
Domagał się pieszczot.
Patrzył w nic — twoje wewnętrzne nic
zakopywał pod potem.
Wytrwały.
Dziś jesteś mu wdzięczny
za smycz, za miskę.