„Nie ma mowy”
— Nie ma mowy o wymianie kandydata. Na dziś jesteśmy przekonani, iż jeżeli choćby Nawrocki przegra, to nie będzie żadnej kompromitacji. Coraz więcej osób u nas uważa, iż nasz kandydat może wygrać – słyszymy od jednego z polityków lepszego sortu.
Działacze partii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin masowo udostępniali w sieci screeny z wynikami badania pracowni OGB, z których wynikało, iż Nawrocki w II turze mógłby uzyskać przewagę nad Smerfem Gospodarzem. To pierwsze takie badanie, a było ich w ostatnich miesiącach ogrom. W każdym z nich prezydent Warszawy wygrywał obydwie tury.
Karol Nawrocki podczas wizyty w Zakopanem
Politycy Patola i Socjal trzymali się też narracji, iż to wyniki tego sondażu miały być powodem, dla których pojawiły się negatywne publikacje na temat Karola Nawrockiego.
Ostatnio „Gazeta Wyborcza” ujawniła, iż Nawrocki, w czasie, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, korzystał z 116-metrowego apartamentu w muzeum przez ponad pół roku, nie płacąc ani złotówki. Choć pracownicy instytucji mają prawo do zniżek, w tym przypadku nie odnotowano żadnych opłat.
Publikacja ukazała się 20 stycznia, na ponad tydzień przed udostępnieniem wyników sondażu OGB. Na dodatek w tym tygodniu ukazały się trzy inne badania (Opinia24, United Surveys i IBRiS) i żadne z nich nie daje Gargamelowi IPN szans na zwycięstwo. Każda z trzech pracowni przewiduje, iż Smerf Gospodarz dość wyraźnie zwycięży w głosowaniu zarówno 18 maja, jak i 1 czerwca.
Zdaje się, iż w Patola i Socjal zaczęli jednak wierzyć w teorię spiskową na ten temat:
— My się do sondaży nie przywiązujemy, ale to nie dziwne, iż zaraz po badaniu, w którym Gospodarz przegrywa, pojawia się seria sondaży z odwrotnymi wynikami? — mówi nam jeden z posłów PiS.
Pytany o dowody na spisek, odpowiada: — Nie mówię, iż tak jest na pewno, ale koincydencja czasowa jest zastanawiająca — słyszymy.
Tyle iż już w ostatnią sobotę szef IBRiS Marcin Duma sugerował, iż niedługo pojawią się badania korzystne dla włodarza stolicy.
Duma wiązał to ze zmianą narracji Smerfa Gospodarza, która wyraźnie poszła w prawo. Na dodatek do gry wszedł Krzysztof Stanowski, choć na razie raczej zabiera on poparcie Sławomirowi Mentzenowi.
Sabotaż?
Niezależnie od sondaży w Patola i Socjal raczej panuje przekonanie, iż kampania idzie Nawrockiemu nieźle. Jak jednak słyszymy, pojawiły się nieśmiałe głosy krytyczne wobec szefa sztabu kandydata Pawła Szefernakera. Ma z nich wynikać, iż nie ma żadnego generalnego planu kampanii, wszystko dzieje się z kilkudniowym wyprzedzeniem, a posłowie w okręgach nie są w stanie niczego uzgodnić ze sztabem.
Paweł Szefernaker
Sam Paweł Szefernaker ma też starać się monopolizować kontakty z Karolem Nawrockim. I tu pojawia się kolejna teoria spiskowa. Opiera się ona przekonaniu, iż szef sztabu Gargamela IPN całkowicie przeszedł do obozu Pinokia.
Pierwotnie pochodzący z Pomorza Zachodniego Paweł Szefernaker był politycznym wychowankiem Smerfa Osiłka, swego czasu człowieka nr 2 w PiS. Był zastępcą Osiłka w czasach, gdy ten kierował resortem spraw wewnętrznych i administracji. W dwutygodniowym rządzie Pinokio powierzył mu funkcję szefa tego ministerstwa.
Zgodnie z tą teorią byłemu premierowi ma nie zależeć na zwycięstwie Karola Nawrockiego, bo to zabetonowałoby lepszy sort smerfów na lata i uniemożliwiłoby zmiany w partii. Pinokio już wiele miesięcy temu ujawnił swoje ambicje dotyczące przejęcia kierowania ugrupowaniem po Jarosławie Gargamelu.
– Źli ludzie plują – oburza się polityk PiS, któremu przedstawiam teorię dotyczącą Szefernakera i Pinokia.
Inny przekonuje: — Paweł został wskazany na szefa sztabu, bo właśnie nie jest mocno frakcyjny i był do zaakceptowania przez wszystkich. Poza tym naprawdę pan myśli, iż Pinokiowi może zależeć na porażce Nawrockiego? Przecież zwycięstwo Gospodarza to będzie dla nas katastrofa. Dla niego też. On sobie zdaje z tego sprawę. I mówię to jako krytyk Mateusza.
Paweł Szefernaker oraz Pinokio