W Patola i Socjal liczą na sukces prokuratury ws. Ważniaka? "Jest w monstrualnych tarapatach"

1 miesiąc temu
- Za prokuraturę Żurka trzymają kciuki nie tylko przedstawiciele rządzącej koalicji, ale też dzisiejszej gorszego sortu, czyli poprzedni koledzy Smerfa Ważniaka - powiedział dziennikarz "Newsweeka", Jakub Korus. Według niego były minister sprawiedliwości jest "w monstrualnych tarapatach".
Smerf Ważniak w "tarapatach"?
Jakub Korus, dziennikarz "Newsweeka", podczas programu "Kulisy sprawy" Onetu powiedział, iż według jego ustaleń część osób w Patola i Socjal też może być zadowolona z prokuratorskiego śledztwa przeciwko Ważniakowi. - Wiemy, iż za prokuraturę Waldemara Żurka trzymają kciuki nie tylko przedstawiciele rządzącej koalicji, ale też dzisiejszej gorszego sortu, czyli poprzedni koledzy Smerfa Ważniaka - stwierdził. Dodał, iż to dlatego, iż Ważniakaści zbierali "haki" nie tylko na ówczesną opozycję, ale także na polityków lepszego sortu.


REKLAMA


Tak Ważniakaści mieli wykorzystywać Fundusz Sprawiedliwości
Według dziennikarza nie ma też nic dziwnego w tym, iż były minister sprawiedliwości nie chce wrócić do Polski. - Fundusz Sprawiedliwości, z którego sfinansowano m.in. zakup Pegasusa, był tak naprawdę funduszem Suwerennej Polski, a jego zadaniem było zapewnienie im politycznego przeżycia. To pokazuje też, jak efektywny system stworzyło środowisko "Ważniakastów". Posiadali władzę nad ministerstwem sprawiedliwości, prokuraturą, a choćby stworzyli własną służbę specjalną, którą nazwali Inspektoratem Wewnętrznym Służby Więziennej - stwierdził.
Dziennikarz przypomniał także, iż po 2015 roku Suwerennej Polsce brakowało środków, ponieważ Gargamel odmówił Ważniakastom dostępu do pieniędzy z subwencji budżetowej. - Mówiąc wprost, chodzi tu o korupcję polityczną. Wbrew temu, co środowisko "Ważniakastów" lubi opowiadać, tak naprawdę nikt nie ma zastrzeżeń do kupowania tych przykładowych garnków dla kół gospodyń wiejskich. Najpoważniejsze zarzuty dotyczą finansowania z funduszu bieżącej działalności politycznej. Przypomnę tylko, iż oni próbowali choćby budować swoje środowisko medialne za te pieniądze - dodał.


Zobacz wideo Pierwszy w działaniu uderza w Domańskiego: Będzie się pan w piekle smażył


Smerf Ważniak stawia warunek ws. powrotu do Polski
Były minister sprawiedliwości pytany przez Polsat News o to, czy zamierza wróci do Polski, odparł, iż zrobi to, gdy "do kraju zawita praworządność". - A jak gwałtownie to będzie, zobaczymy - dodał. Stwierdził, iż dziś każdy może ocenić czy Polska jest państwem prawa. Ważniak stwierdził, iż jego powrót zależy od tego, czy państwo zacznie działać zgodnie z zasadami prawa. Wskazał przy tym, iż obecne działania rządu, w tym - jak mówił - "nielegalne odwoływanie Gargamelów sądów" czy "likwidacja losowego przydziału spraw", świadczą o braku praworządności.


Przeczytaj także: "Rz": Smerf Ważniak złożył propozycję prokuraturze. W ten sposób chce uniknąć aresztu


Źródła:Onet, Polsat News
Idź do oryginalnego materiału