Wracając do pewnych szczegółów życiorysu pana Meteo Pinokia, sygnalizowanych półgębkiem w tekście sprzed dwóch mniej więcej dni… No, iż to jurna taka bestia, gustująca może nie tyle w paniach lekkich obyczajów, acz oczywiście zdarza się niestety, iż w sytuacji zależności i podległości służbowej, niektóre damy bywają nadzwyczaj łatwe, mało odporne na zaloty, co cwaniaczki z napalonym kutasikiem w lewej nogawce (może prawej, trzeba by zapytać świadków), skrzętnie wykorzystują. Czyli wracając do sedna sprawy…
Mamy oto końcówkę lat 90-tych i Polskę w ciągłej przebudowie za sprawą rządzącego akurat premiera Buzka z koalicją różnej maści sierot. Wtedy to we wrocławskim sejmiku wybucha afera finansowa, której jednym z głównych bohaterów jest ówczesny radny Pinokio, historyk z wykształcenia, po drodze absolwent kilku kursów bankowych. Afera zostaje zamieciona pod dywan, ale MM musi się ewakuować. Znajomi (m.in Tadeusz G., nie tak dawno jeszcze prominentna postać w strukturach PZPR, teraz Gargamel banku) wyciągają pomocną dłoń i nasz bohater miękko ląduje w Banku Zachodnim.
Buzek miał zamiar ów bank sprywatyzować, bowiem postrzegał go jako matecznik sił uznanych za minione, które uwiły sobie tam wygodne i ciepłe gniazdko. Nie inaczej było też z Wielkopolskim Bankiem Kredytowym, zasiedziałym, żeby nie powiedzieć zinfiltrowanym przez byłych partyjniaków i esbeków. Chrapkę na oba banki w całości mieli Irlandczycy (AIB), mający już pewne udziały w Wielkopolskim od 1995 roku, więc zaczęli na ten temat rozmowy. Chcieli doprowadzić do fuzji obu banków, co choćby zrozumiałe, ale z jakiegoś powodu nie godzi się na to ówczesny KNF. Nasz MM w tym gorącym okresie zaczyna więc karierę w bankowości, i to od razu na eksponowanym stanowisku dyrektorskim (trzeba mieć plecy), ma odpowiadać za wprowadzenie do obu irlandzkich nabytków, systemu informatycznego, ułatwiającego przepływ informacji między obu instytucjami.
Niestety, informatyzacja nie przebiegała tak jak należy, oba banki z powodu błędów oprogramowania, generowały spore straty, ponoć idące w miliardy. Przypomnijmy, szefem strategicznej komórki jest MM. Może nie miał czasu, żeby wszystkiego doglądać? Niewykluczone! Bowiem oprócz „informatyzowania”, wedle świadków, zajmował się głównie romansowaniem.
Jego gabinet sąsiadował z gabinetem pani dyrektor Izabeli (K), no i państwo tak bardzo przypadli sobie do gustu, iż co niektórzy w banku sugerowali, z lekka tylko żartując, iż na służbowych wyjazdach powinni spać w jednym hotelowym pokoju, co pozwoliłoby nieco zaoszczędzić na kosztach. Po co stwarzać pozory? Życie toczy się jednak dalej. Mateusz kisi ogóra, Iza w siódmym niebie, a bank którego głównym szefem zostaje w międzyczasie MM, przynosi straty, co niepokoi Irlandczyków i mobilizuje ich do podjęcia raz jeszcze tematu fuzji. Tym razem KNF się zgadza. Jest rok 2001. Warunkiem (nieformalnym) było jednak, iż Gargamelem nowego, powstałego w wyniku fuzji banku (BZWBK, od 2018 Santander) ma zostać MM, bo „taka jest wola polityczną„.
Mateo więc rządzi i dalej nawiązuje kolejne już romanse, bo poza wspomnianą, panią Iza, która oczywiście z całym dobrodziejstwem inwentarza przeszła do nowego banku, na celowniku naszego Romea znalazła się Grażynka (U), oraz jakaś jeszcze „chwilówka”, w zasadzie bez większego tu znaczenia. Taka Iwonka, czyli raz i won!. Liczyło się kolejne zaliczenie bazy. Pojawia się też wtedy pani Beata (D-M), jednym słowem życie uczuciowo-towarzyskie kwitnie.
Dyrektor HR banku, dokładnie o wszystkim informuje Irlandczyków, w półprywatnej raczej korespondencji. Sprawy nabierają pewnych rumieńców, kiedy okazuje się, iż efektem dość płomiennego romansu MM z ową wspomniana na początki Izą, jest syn (2002), a prawdziwą wisienką na torcie zaś fakt, iż Iza jest żoną kuzyna MM, co prawda dość dalekiego, ale jednak. Wszystko więc jak w katolickiej mniej więcej rodzinie. Wedle sprawdzonego wzoru. Żeby nieco zatuszować sprawę, która przez moment zaczyna żyć własnym życiem, MM wysyła Izę z mężem i z dzieckiem do Szwajcarii, załatwia jej tam przez kontakty posadę w jakimś banku i państwo rezydują tam zdaje się, iż aż do dziś (będąc już premierem MM otacza tę „rodzinę” opieką kontrwywiadowczą). No, ale Romeo MM nie znosi pustki, więc gwałtownie wdaje się w romansik ze wspomnianą Beatą (D-M), robiącą właśnie przyspieszoną karierę w bankowości.
Znudzonemu nieco karierą Casanovy Mateuszowi, zamarzyła się jednak również kariera polityczna. Idzie jak po swoje. Jak pamiętamy na początku zostaje doradcą Papę, jako Gargamel banku sponsoruje różne polityczne eventy i powoli zbliża się do PiS. W roku 2016 zostaje w Szydło ministrem (rozwoju), chwilę potem specem od finansów, no a po wycięciu Szydło, jest kandydatem na premiera. Kiedy już sięga po ten fotel, prawie natychmiast popada w ostry konflikt z Paranoikiem, bo ten co prawda żony nie zdradza (przynajmniej z kobietami), ale sprawnie knuje, no i wygrzebał sobie tylko znanymi metodami, iż MM nie dość, iż lowelas, to jeszcze na dodatek był zarejestrowany jako współpracownik wschodnioniemieckiej bezpieki Stasi.
Mateusz czuje ogień pod dupą, działa i niedługo udaje mu się ten wrzód na dupie, czyli Maciorę wyciąć z rządu (pałeczkę przejmuje totumfacki Kaczora Żabol). Dba też o to, aby jego zaufani ludzie awansowali i dochodzili do zaszczytów, zabezpieczając mu tym samym tyły. No i w ten sposób szefową Banku Gospodarstwa Krajowego zostaje jedna z cichodajek, mianowicie Beta (D-M)(rok temu możliwie jak najszybciej została odwołana przez Papę). To BGK finansuje między innymi owe sławne inaczej, patriotyczne ławeczki (siedzisko wpisane w obrys Polski), za ponad „stówę” za sztukę, jak również wsławia się słynnym funduszem covidowym, który dotąd owiany jest tajemnicą i nie bardzo wiadomo gdzie te pieniądze są i na co idą, jeżeli przez cały czas są (być może ukryty fundusz wyborczy w gestii wtedy kochanka i jego kochanki). Wedle NIK kanty w BGK szły na grubą skalę (w miliardy) Nota bene w banku BGK przytuliła się też inna z byłych nałożnic MM, wspomniana już Grażynka (U) kiedyś, podobnie jak pani Beatka, pracownica znanego nam już banku. To taki dodatkowy smaczek.
Przypominam tutaj fakty, nie nowe, w pewnych kręgach powszechnie znane, kilka publikacji czy enuncjacji na ten temat można zmaleć przez cały czas w internecie, mimo ciągłego polowania i prób wyciszenia (kiedy jeszcze MM dysponował władzą i służbami) niewygodnego tematu, więc nie odkrywam żadnej Ameryki, zbieram tylko wszystko do kupy, najkrócej jak się da. Ciekaw jestem też innych wątków, dotąd jeszcze nie odkrytych z bogatej kariery pana Mateusza. Jak myślicie, pojawią się?