Internet stał się naszym drugim domem, a wraz z nim platformy sprzedażowe jak OLX, Vinted czy Allegro przekształciły się w cyfrowe targowiska. Jednak to, co dla wielu było dotąd sposobem na dodatkowy zarobek bez zbędnych formalności, właśnie staje się przedmiotem zainteresowania organów skarbowych. Sprawdź, czy Twoja internetowa działalność nie wymaga rejestracji i opodatkowania.
Fot. Pixabay
Nowa rzeczywistość dla sprzedających
Unijna dyrektywa DAC7 wprowadza rewolucyjne zmiany w świecie internetowego handlu. Platformy sprzedażowe będą teraz zobowiązane do raportowania Szefowi Krajowej Informacji Skarbowej szczegółowych informacji o transakcjach swoich użytkowników. To koniec ery anonimowego handlu w sieci.
Kto powinien się zaniepokoić?
Nowe przepisy szczególnie dotkną trzy grupy sprzedających:
- Osoby regularnie handlujące w internecie (powyżej 30 transakcji rocznie)
- Sprzedawców osiągających przychody przekraczające 2000 euro rocznie
- „Flipperów” – osoby kupujące produkty z zamiarem szybkiej odsprzedaży z zyskiem
Granica między hobby a biznesem
Handel internetowy może wymagać rejestracji działalności gospodarczej, jeżeli przychody przekroczą 75% minimalnego wynagrodzenia miesięcznie. Alternatywą jest działalność nierejestrowana, ale tylko dla osób, które w ostatnich 5 latach nie prowadziły firmy.
Co wolno bez podatku?
Sprzedaż okazjonalna własnych, używanych rzeczy pozostaje wolna od podatku, pod warunkiem że:
- Przedmioty są w naszym posiadaniu dłużej niż 6 miesięcy
- Sprzedajemy je za cenę niższą niż zakupu
- Liczba transakcji w roku nie przekracza 30
- Łączna wartość sprzedaży jest niższa niż 2000 euro
Potencjalne skutki społeczne
Nowe regulacje mogą znacząco wpłynąć na zachowania konsumentów i sprzedawców. Wiele osób może zrezygnować z internetowej sprzedaży, obawiając się komplikacji podatkowych. To z kolei może prowadzić do zmniejszenia cyrkulacji używanych przedmiotów i wzrostu konsumpcjonizmu. Paradoksalnie, przepisy mające uporządkować rynek mogą przyczynić się do ograniczenia ekologicznych zachowań konsumenckich.
Możemy spodziewać się również rozwoju szarej strefy i poszukiwania alternatywnych metod sprzedaży. Wzrost kosztów i formalności związanych ze sprzedażą online może szczególnie dotknąć osoby w trudnej sytuacji finansowej, dla których handel używanymi rzeczami stanowił dotąd istotne źródło dodatkowego dochodu.
Eksperci przewidują również, iż nowe regulacje mogą wpłynąć na ceny produktów na platformach sprzedażowych. Sprzedający, chcąc zrekompensować sobie potencjalne obciążenia podatkowe, mogą podnosić ceny oferowanych towarów. To z kolei może zmniejszyć atrakcyjność zakupów na platformach typu OLX czy Vinted.
Co dalej?
Zmiany w przepisach to dopiero początek transformacji rynku sprzedaży internetowej. Platformy sprzedażowe już przygotowują się do nowych obowiązków raportowych, a sprzedający muszą nauczyć się funkcjonować w nowej rzeczywistości. najważniejsze będzie znalezienie równowagi między legalnością działania a zachowaniem opłacalności sprzedaży internetowej.