W 2026 roku rachunki za prąd wystrzelą na poziom, jakiego w Polsce jeszcze nie było. Urząd Regulacji Energetyki potwierdził potężne podwyżki opłaty mocowej i kogeneracyjnej, a dla firm oznacza to wzrost kosztów choćby o 55 procent. Najmocniej oberwą przedsiębiorcy i rolnicy, którzy działają w ciągu dnia — tam nowe stawki mogą dosłownie wywrócić budżety do góry nogami.

Fot. Shutterstock
Wielki skok w rachunkach za prąd. Opłaty wzrosną choćby o 55 proc. i najmocniej uderzą w polskie firmy
Nadchodzący rok 2026 przyniesie podwyżki, których wielu przedsiębiorców obawiało się od miesięcy. Rachunki za energię wzrosną nie tylko przez cenę prądu, ale przede wszystkim przez regulacyjne opłaty, które od stycznia wejdą na historycznie wysokie poziomy. Urząd Regulacji Energetyki potwierdził wzrost zarówno opłaty mocowej, jak i kogeneracyjnej, a to oznacza jedno — 2026 rok będzie dla biznesu jednym z najdroższych w historii.
Zmiany najmocniej uderzą w tych odbiorców, którzy działają głównie w ciągu dnia. Dotyczy to większości firm produkcyjnych, zakładów przetwórstwa, chłodni, magazynów i gospodarstw rolnych korzystających z taryfy C. To właśnie tam nowa stawka opłaty mocowej wywoła finansowy wstrząs. URE zatwierdził opłatę na poziomie 0,2194 zł za każdą kilowatogodzinę pobraną w godzinach szczytu. W praktyce oznacza to ponad 50-procentowy wzrost kosztów, które przedsiębiorcy zobaczą na fakturach już od stycznia.
Dla wielu firm takie podwyżki będą oznaczać setki, a choćby tysiące złotych miesięcznie dodatkowych wydatków. W większych zakładach, pracujących niemal bez przerwy, podwyżki mogą przełożyć się na roczne koszty liczone w dziesiątkach tysięcy złotych. Ekonomiści ostrzegają, iż presja kosztowa pojawi się w najgorszym możliwym momencie — tuż po czasowym zamrożeniu cen energii i wzrostach cen surowców oraz transportu.
Podwyżki dotkną również gospodarstwa domowe, choć w znacznie mniejszej skali. Dla przeciętnej rodziny zużywającej około 1800 kWh rocznie opłaty regulacyjne będą oznaczać wzrost rachunku o około 7–8 zł miesięcznie. To nie zmieni domowego budżetu, ale już teraz pokazuje kierunek — koszty energii będą rosły nie tylko przez rynek, ale też przez obowiązkowe mechanizmy wsparcia.
Opłata mocowa pełni funkcję bezpieczeństwa energetycznego. Zebrane środki trafiają do elektrowni, które utrzymują moce w gotowości na wypadek nagłych wzrostów zapotrzebowania lub awarii. Problem w tym, iż koszt utrzymania tej rezerwy z roku na rok rośnie, szczególnie w okresie przyspieszonej transformacji energetycznej i wycofywania starych bloków węglowych. To wymusiło na regulatorze decyzję o najwyższej podwyżce od 2021 roku.
Drugim składnikiem jest opłata kogeneracyjna, również rekordowo wysoka. Jej zadaniem jest wsparcie produkcji energii i ciepła w wysokosprawnej kogeneracji. Ta technologia pozwala wykorzystywać paliwo efektywniej, a jednocześnie jest bardziej przyjazna środowisku. Niestety, koszty jej wsparcia wzrosły tak mocno, iż nowa stawka — 4,36 zł/MWh — będzie odczuwalna dla wszystkich odbiorców.
Eksperci zgodnie podkreślają, iż przedsiębiorstwa stoją dziś przed prostym wyborem — inwestować w odnawialne źródła energii i magazyny energii, albo liczyć się z coraz wyższymi rachunkami w latach 2026–2030. Własna produkcja energii, szczególnie z fotowoltaiki, pozwala zmniejszyć pobór prądu z sieci w godzinach szczytu, a to automatycznie obniża opłatę mocową, która jest głównym kosztem dla firm w taryfie C. Dla wielu branż może to być jedyny sposób na utrzymanie konkurencyjności.
Prognozy nie pozostawiają złudzeń. W kolejnych latach obowiązkowe opłaty będą rosły wraz z modernizacją systemu energetycznego i koniecznością utrzymywania stabilnych źródeł mocy. o ile firmy nie zaczną zabezpieczać się już teraz, rok 2026 będzie dopiero początkiem długiej fali kosztowych podwyżek.

1 godzina temu





