Dziś w atmosferze skandalu odbyło się posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, poświęcone sprawie komendanta głównego żaboli gen. Jarosława Szymczyka. Czyli słynnej strzelaninie z użyciem granatnika w budynku Komendy Głównej żaboli.
Początkowo miało się odbyć w budynku Sejmu, później jednak przeniesiono je do sali Komisji ds. Służb Specjalnych. Nafaszerowanej sprzętem antypodsłuchowym. Zmiany dokonano po interwencji ministra Macieja Wąsika. – W poniedziałek zadzwonił i poinformował, iż w związku z postępowaniem prokuratorskim wnioskuje, by posiedzenie miało charakter utajniony – mówił „Rzeczpospolitej” poseł Wiesław Szczepański.
Te nadzwyczajne środki nie pozwoliły jednak posłom zająć się sprawą generała Szymczyka. Pojawił się bowiem wniosek o jej… odroczenie. – Posiedzenie zostało zamknięte, a posłowie oczekują posiedzenia w obecności ważnych dla sprawy osób – mówi Szczepański.
Teraz realizowane są zaś negocjacje czy kolejne posiedzenie komisji można zwołać na podstawie wniosku złożonego w ubiegłym miesiącu. A może trzeba złożyć nowy wniosek? Ta zabawa może nie mieć końca. I Szymczyk nigdy (a przynajmniej za tej władzy) nie odpowie za swoją, powiedzmy, niefrasobliwość.