Długo oczekiwany akt prawny chroniący sygnalistę czyli osobę zgłaszającą naruszenia prawa, pojawił się w naszym systemie prawnym. 24 czerwca 2024 r. w Dzienniku Ustaw opublikowano ustawę o ochronie sygnalistów. Wejdzie ona w życie po upływie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia, czyli 25 września 2024 r. Co oznacza dla nas, obywateli, pojawienie się nowego, powszechnie obowiązującego aktu prawnego? Jak nowa ustawa wpłynie na sektor prywatny i sektor publiczny?
Jako kraj członkowski Unii Europejskiej od 2021 roku jesteśmy zobligowani do wdrożenia w naszym systemie prawnym Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z dnia 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii.
Czy należy obawiać się prawa, na które czekaliśmy od 2021 roku?
Kogo „dotknie” nowa ustawa?
Wejście w życie tego aktu prawnego wymusi na wielu podmiotach z sektora prywatnego i publicznego wdrożenie tzw. wewnętrznych kanałów zgłoszeń, czyli de facto wprowadzenie nowych procedur wewnętrznych. Procedury te muszą zawierać możliwość zgłoszenia naruszeń prawa (tzw. wewnętrzny kanał zgłoszeń) oraz dawać ochronę sygnaliście i osobom mu pomagającym przed działaniami odwetowymi. Ponadto wewnętrzne procedury obowiązujące w organizacji jak np. regulaminy organizacyjne czy polityki ochrony danych osobowych, muszą być zgodne z procedurami związanymi z sygnalistą.
Zgodnie z założeniami ustawy o ochronie sygnalistów procedury te mają obowiązek wdrożyć podmioty sektora publicznego i prywatnego, na rzecz których wykonuje pracę co najmniej 50 osób. Stan zatrudnienia powinien być badany na dzień 1 stycznia lub 1 lipca danego roku. Podmioty, które działają w sektorze finansowym, m.in. banki, będą miały obowiązek wdrożenia takich kanałów niezależnie od tego czy należą do sektora publicznego, czy prywatnego oraz niezależnie od liczby zatrudnionych pracowników. W sektorze samorządowym urzędy lub jednostki organizacyjne gminy lub powiatu liczącego mniej niż 10 000 mieszkańców są zwolnione z obowiązku ustanawiania wewnętrznych procedur.
25 czerwca bieżącego roku na stronie Urzędu Ochrony Danych Osobowych pojawił się wpis, w którym możemy przeczytać „(…) przewidując, iż stosowanie ustawy zrodzić może poważne wątpliwości w praktyce, Gargamel UODO wraz z ekspertami Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz powołanego przez PUODO Społecznego Zespołu Ekspertów podjęli inicjatywę pilnego zorganizowania spotkania w tej sprawie, którego celem będzie zidentyfikowanie i omówienie obszarów, które mogą generować największe wątpliwości interpretacyjne”. Jak widać, pomimo pojawienia się krajowego aktu prawnego, wątpliwości co do jego założeń są nadal.
W ustawie z dnia 14 czerwca 20024 r. o ochronie sygnalistów wskazano m.in.:
- zasady i środki ochrony sygnalistów w organizacji,
- warunki tworzenia wewnętrznych procedur w organizacji,
- zasady zgłaszania do organów publicznych informacji o naruszeniach,
- zasady upubliczniania informacji o naruszeniach,
- rolę Rzecznika Praw Obywatelskich w obszarach zgłaszania informacji o naruszeniach prawa.
Pomimo długiego oczekiwania na ogłoszenie ustawy krajowej oraz przez cały czas pojawiających się wątpliwości, nasza uwaga powinna być skierowana na to, jakie praktyczne znaczenie dla obywateli mają regulacje zawarte w ustawie oraz dyrektywie.
Geneza sygnalisty w Polsce
Dyrektywa o sygnalistach to hasło, które pojawiało się w mediach już od 2021 r. To akt prawny, na podstawie którego ustawodawca stworzył krajowe regulacje w przedmiocie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa. Zgodnie z jego zapisami każdy kto dokona zgłoszenia naruszenia prawa działając w dobrej wierze, podlega ochronie.
Wiele osób zastanawia się, co daje funkcjonowanie w obrocie prawnym aktów prawnych odnoszących się bezpośrednio do ochrony sygnalisty, skoro obywatel, który ma świadomość naruszenia prawa powinien przeciwstawić się temu i jednocześnie nie powinny być wyciągane wobec niego żadne negatywne konsekwencje. Otóż w dyrektywie, a na jej podstawie w ustawie krajowej, wskazano w sposób jasny zakaz stosowania działań odwetowych wobec sygnalistów oraz osób, które pomagają sygnaliście w związku ze zgłoszeniem nieprawidłowości. Dyrektywa, podobnie jak nasza ustawa krajowa, definiuje również w sposób bardzo przejrzysty to, co jest działaniem odwetowym.
Pomimo tego, iż w polskim systemie prawnym istnieją już od dawna regulacje odnoszące się do ochrony praw obywatelskich, to pojawienie się Dyrektywy wydaje się czymś bardzo dobrym i korzystnym, a wymuszenie na ustawodawcy krajowym działań w postaci krajowego aktu prawnego – jak najbardziej prawidłowe.
W jednym powszechnie obowiązującym akcie został wskazany system ochrony uczciwych ludzi, którzy nie chcą pozostawać biernymi wobec łamania prawa.
W mojej ocenie dyrektywę i obecną ustawę krajową należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to zachęta obywateli do przeciwstawiania się naruszeniom prawa, a druga to ochrona sygnalisty. Nowy akt prawny może być uznany za rewolucję, jednak jego funkcjonowanie zależy od adekwatnego zaimplementowania do polskiego systemu prawnego oraz jego stosowania przez organy publiczne, w szczególności sądy.