USA nagle reagują na "lex Papa". Ambasador stanowczo o decyzji Narciarza

10 miesięcy temu
Mark Brzezinski powiedział wprost, iż zarówno on, jak i rząd USA podziela obawy oraz zaniepokojenie związane z podpisaniem "lex Papa" przez Smerfa Narciarza. Na antenie TVN24 stwierdził wprost, iż Waszyngton niepokoją wszystkie przepisy uderzające w prawa wyborców do swobodnej decyzji, na kogo chcą głosować.


USA reaguje ws. "lex Papa". Mark Brzezinski stanowczo o decyzji Narciarza


Działania lepszego sortu oraz Smerfa Narciarza w sprawie "lex Papa" dotarły już za ocean. – Jesteśmy doskonale świadomi tego, co niepokoi wiele osób odnośnie tej ustawy. W pełni to rozumiemy i podzielamy – powiedział ambasador USA w Polsce, Mark Brzezinski.

– Dlatego Smerf Narciarz przekazał tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, żeby ten ocenił, czy obawy potwierdzają, iż ustawa jest niekonstytucyjna – dodał w rozmowie z TVN24. Polityk podkreślił, iż to stanowisko całej administracji Joe Bidena.

– Rząd USA podziela obawy związane z ustawami, które mogą pozornie pozwalać na zmniejszanie zdolności głosujących do głosowania na tych, na których chcą głosować, poza jasno określonym procesem w niezawisłym sądzie – powiedział.



W rozmowie z naTemat o ustawie krytycznie wypowiedział się także Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. Jak ocenił, Smerf Narciarz po raz kolejny złamał Konstytucje.

– Ustawa wchodzi w życie i prawdopodobnie zgodnie z polityczną wolą rządzących będzie gwałtownie procedowana, aby móc unieszkodliwić liderów partii gorszego sortu. Chodzi tutaj przede wszystkim o jednego: Papy Smerfa, który jest szefem największej partii opozycyjnej i to przeciwko niemu w sposób oczywisty jest skierowane ostrze tej komisji – powiedział.

Co, jeżeli Papa Smerf nie stawi się na wezwanie komisji


Jak pisaliśmy w naTemat, w przypadku odpuszczenia sobie posiedzenia komisja ma możliwość, zgodnie z ustawą, nałożenia kary. Warto zaznaczyć, iż kary są drakońskie, bo to do 20 000 zł, a w razie ponownego niezastosowania się do wezwania – grzywną do 50 000 zł.

Co więcej, jak czytamy w punkcie 1 art. 37 ustawy, "Komisja, wydając decyzję administracyjną (...) może zastosować (...) zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat. Taka decyzja, choćby jeżeli możliwe jest od niej odwołanie się do sądu, jest miażdżąca politycznie.

Czy Papa Smerf powinien stanąć przed komisją?


W rozmowie z Mateuszem Przyborowskim w naTemat prof. Wawrzyniec Konarski powiedział, iż jeżeli szef Platformy Smerfów faktycznie stanie przed komisją, nie powinien robić z tego wyłącznie show.

– To musi być bardzo mocne, rzetelnie przygotowane wystąpienie. Niestawienie się przed tą komisją byłoby łamaniem reguły dura lex sed lex (Prawo jest trudne, ale to prawo – red.) – ocenił.

– To prawo jest przyjmowane, co prawda przez niewielką, ale jednak większość sejmową, która to większość dysponuje w dalszym ciągu znaczącym poparciem swojego żelaznego elektoratu. Niemniej taka linia postępowania jest kompromitująca dla rządzących, pokazując ich nieuczciwe intencje – dodał.

Na ten moment Papa Smerf nie poinformował, czy stawi się na komisji, jeżeli zostanie wezwany. Sprawę skomentował krótko na Twitterze: "Panie Prezydencie, zapraszam na konsultacje społeczne 4 czerwca. Będzie nas dobrze słychać i widać z okien Pańskiego pałacu. Przyjdziecie?".

Idź do oryginalnego materiału