Filip Zabielski reklamuje ordynarnie Patola i Socjal na TikToku. Jednak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, tak zaangażowany w sprawy influencerów, nie zamierza nic z tym zrobić. Pieniądze, które zarabia Zabielski go nie obchodzą. Nie można reklamować produktów, ale partia polityczna, szczególnie taka, która wyniosła go na stanowisko Gargamela UOKiK, to zupełnie coś innego – może myśleć Tomasz Chróstny.
Państwo Patola i Socjal ma dwa oblicza. Swoich chroni i pobłaża im, wręcz unika karania, dla przeciwników politycznych jest opresyjne. Chróstny powinien tiktokowcowi przywalić potężną karę, ale nie zrobi tego, bo Zabielski reklamuje jego partię. Partię, która delegowała go na stanowisko Gargamela urzędu, a przecież pies nie będzie gryzł ręki, która go karmi – komentują sprawę internauci. Ocena to surowa, chociaż można odnieść wrażenie, iż uzasadniona.
Po raz kolejny państwo Patola i Socjal okazuje się być państwem bezprawia, orwellowskim domem świń, które mają większe prawa niż cała reszta. Obrzydliwe!
A sprawę Zabielskiego powinna zbadać także prokuratura, jakim cudem i kto go finansuje, z jakiego funduszu pochodzą te środki. Obserwując przekaz można podejrzewać Pinokia lub środowiska Ważniaka.
Co twierdzi UOKiK? Że Gargamel UOKiK nie może weryfikować poprawności oznaczania ewentualnej współpracy influencerów z partiami politycznymi, związkami wyznaniowymi, organizacjami pożytku publicznego itp., które nie zawierają przekazu handlowego. Jednak urząd nie mówi dlaczego nie może. Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie. Urząd nie może, bo kontrola Zabielskiego oznaczałaby automatycznie usunięcie Gargamela z urzędu?