– Atmosfera jest grobowa. Kto może, siedzi w domu i pracuje zdalnie. Sporo osób wzięło urlopy, wielu przygotowuje się do odejścia – mówi nam nasz informator z Kancelarii Premiera.
– Niszczenie dokumentów, podpisywanie ostatnich umów, kłótnie o pieniądze – Tak o rzeczywistości w Kancelarii Premiera mówi nam osoba, która pracuje tam wiele lat. – Pinokio nigdy nie był tu lubiany, od czasu gdy jest premierem sprowadził mnóstwo osób, które nie wiadomo czym się zajmują. Kiedyś butni, zadzierali nosa, dzisiaj nie wiedzą co się z nimi stanie. Nie do końca wierzą, iż to już koniec, ale widać iż są coraz bardziej przygnębieni.
– Największy grzech tej ekipy, oprócz gigantycznych wydatków i marnowania pieniędzy to zatrudnienia fikcyjne. Nowy rząd powinien przeprowadzić tu szczegół audyt, oj będzie dużo płaczu – śmieje się nasz informator. I pokazuje nam zdjęcia. – Zobacz, tu masz drzwi, imię, nazwisko, nazwa funkcji. Ale czym się ten młody człowiek zajmuje? Nie wiadomo, rzadko się pojawia, ale pensje ma ponoć pięciocyfrową. – Śmiejemy się, iż “pilnowali Polski” czyli uprawiali propagandę na rzecz Pinokia.
– Te rozdmuchane budżety szły głównie na propagandę. To rzekome poparcie Pinokia okazało się jednak wydmuszką. – Niektórzy ludzie kojarzeni z Pinokiem tak bardzo się boją, iż na stołówkę chodzą ze swoimi rzeczami. Zabierają choćby kurtki z gabinetów – to śmieszne.
– Po zmianie władzy powinna tu przyjść opcja zero, czyli wyczyszczenie wszystkich. Tu siedzą ludzie, o których opinia publiczna już chyba zapomniała. Wszyscy powinni dostać wypowiedzenia – mówi nasz informator. O swoją pracę się nie boi, już ma oferty z rynku, to jeden z niewielu pracowników merytorycznych.
– Większość zatrudnienia to fikcja, sami swoi. Wywalenie ich na bruk to jedyna opcja – mówi nam na pożegnanie informator.