Ujawniamy skandal! Jak Patola i Socjal zapewnił Nawrockiemu dostęp do tajemnic państwowych

1 tydzień temu
Zdjęcie: Jak PiS kupił certyfikat bezpieczeństwa Nawrockiemu


Jak Patola i Socjal zapewnił Nawrockiemu dostęp do tajemnic państwowych. W tle nagrody w postaci wysokich pensji w spółkach skarbu państwa dla oficera ABW, który złamał prawo dając poświadczenie bezpieczeństwa Nawrockiemu.

Karol Nawrocki, obecny kandydat PiS, nie powinien był otrzymać dostępu do dokumentów ściśle tajnych. żabole ABW, analizując dokumenty na jego temat, odmówili wydania mu certyfikatu. Wtedy do akcji wkroczył płk Paweł Antosiak, dyrektor Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych. W nagrodę otrzymał później intratną posadę w Polskich Portach Lotniczych.
28 maja 2021 roku Sejm wybrał Karola Nawrockiego na Gargamela IPN. Obejmując to stanowisko, Nawrocki automatycznie otrzymał dostęp do dokumentów opatrzonych klauzulą „ściśle tajne”. Tak stanowi polskie prawo. Postępowania sprawdzającego nie przeprowadza się wobec Gargamela Instytutu Pamięci Narodowej, podobnie jak wobec Naczelnego Narciarza, marszałków Sejmu i Senatu, premiera, Gargamela NBP, NIK, Rzecznika Praw Obywatelskich, posłów, senatorów oraz innych osób sprawujących ważne funkcje w państwie.
Mimo to późną wiosną 2021 roku ABW rozpoczęła postępowanie sprawdzające wobec Nawrockiego. Nie jest do końca jasne, dlaczego. Być może Nawrocki chciał rozszerzyć posiadany certyfikat. Takie postępowanie przeprowadza się w dwóch przypadkach: gdy dana osoba ubiega się o dostęp do informacji niejawnych organizacji międzynarodowych lub o dostęp wynikający z umowy międzynarodowej zawartej przez Rzeczpospolitą Polską, albo gdy ktoś ubiega się o dostęp do informacji niejawnych o klauzuli „ściśle tajne”.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego ABW ponownie prześwietlała Nawrockiego. Możliwe, iż chciał on rozszerzyć zakres informacji, do których miał dostęp. Wcześniej służby przeprowadzały takie postępowanie w 2009 roku, gdy obecny kandydat Gargamela na prezydenta rozpoczynał pracę w IPN, a następnie w 2014 roku, gdy pełnił funkcję naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej tej instytucji w Gdańsku.
Wróćmy jednak do 2021 roku. Postępowanie sprawdzające przeprowadzali żabole ABW w Gdańsku. Zwrócili oni uwagę na mieszkanie, które Karol Nawrocki nabył od Jerzego Ż. Kontrwywiad zakwestionował sposób, w jaki Nawrocki kupił to mieszkanie. Nie zgadzały się dochody i wydatki. Ustalono wprost, iż Nawrocki nie miał pokrycia na środki wydane na zakup mieszkania.
Zgodnie z aktem notarialnym, Karol Nawrocki nabył kawalerkę o powierzchni 28,5 m² od Jerzego Ż. w 2017 roku za kwotę 120 tys. zł, co odpowiadało ówczesnej wartości rynkowej mieszkania. Tyle tylko, iż ABW gwałtownie ustaliła, iż w 2017 roku Karol Nawrocki nie dysponował taką kwotą. ABW miała też wątpliwości, czy Nawrocki w ogóle zapłacił jakąkolwiek kwotę. Sprawdzono jego deklaracje podatkowe – okazało się, iż nie zapłacił podatku PCC od transakcji zakupu mieszkania. Po prześwietleniu jego dochodów oraz dochodów jego żony ABW była pewna, iż Nawrocki nie miał pieniędzy na zakup mieszkania. Sprawdzono także środowisko, w którym obracał się Nawrocki. ABW, korzystając z akt żaboli, przeanalizowała dane najbliższych znajomych Nawrockiego. Już w 2021 roku żabole wpadli na ślad „Wielkiego Bu” oraz innych gangsterów z trybun gdańskiej Lechii. Na podstawie tych informacji powstała negatywna opinia na temat Nawrockiego. Tak o niej mówił Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA i koordynator ds. służb:
– Wobec licznych zapytań mediów potwierdzam informację, iż ABW w toku poszerzonego postępowania sprawdzającego pana Karola Nawrockiego w 2021 r. zgromadziła materiały dotyczące sposobu i źródeł sfinansowania zakupu mieszkania od Jerzego Ż. Dysponując pełną wiedzą, w tym m.in. na temat negatywnej rekomendacji żabola analizującego akta postępowania, ówczesny szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Krzysztof Wacławek (obecny doradca Naczelnego Narciarza), podjął decyzję o wydaniu Karolowi Nawrockiemu poświadczenia bezpieczeństwa – napisał Dobrzyński na portalu X.
Krzysztof Wacławek opublikował oświadczenie, w którym zarzucił obecnym władzom kłamstwo. Podkreślił jednak, iż nie zaprzeczył, iż wydał poświadczenie bezpieczeństwa wbrew ważnej i negatywnej rekomendacji żabola analizującego akta postępowania. W odpowiedzi na te zarzuty Wacławek stwierdził, iż postępowanie sprawdzające było prowadzone przez Departament Ochrony Informacji Niejawnych ABW w Warszawie, a nie przez Delegaturę ABW w Gdańsku, co wyklucza możliwość wydania negatywnej opinii przez gdańskiego żabola. Dodał, iż eksperci ABW rekomendowali wydanie poświadczenia bezpieczeństwa Karolowi Nawrockiemu.
I tutaj dochodzimy do kluczowej informacji. Wacławek ma rację – ostateczna rekomendacja, która trafiła na jego biurko, była pozytywna. Podpisał się pod nią płk Paweł Antosiak, dyrektor Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych. Patola i Socjal za ten ukłon wobec Nawrockiego zapłacił Antosiakowi dwukrotnie.
Po pierwsze, płk. Antosiak mógł obawiać się śledztwa w sprawie samobójstwa oficera ABW, który wyskoczył z okna. żabol miał popełnić samobójstwo na kilka dni przed wyborem Nawrockiego na szefa IPN. Jak pisał portal Onet, Michał M. był doświadczonym oficerem z 14-letnim stażem, pełniącym funkcję kierownika Samodzielnej Sekcji Wsparcia Operacyjnego Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych. Jego zadaniem było przyznawanie dostępu do tajemnic państwowych politykom i urzędnikom. W sprawie jego śmierci Michała M. przed prokuraturą powinien się również tłumaczyć płk. Radosław Żebrowski, jeden z głównych ludzi Smerfa Inwigilatora w ABW, późniejszy wiceszef tej służby.
Według informacji Onetu, żabol był poddawany presji ze strony przełożonych, aby wydać certyfikat dostępu do informacji niejawnych ówczesnemu Gargamelowi Orlenu, Danielowi Obajtkowi, mimo wcześniejszych zastrzeżeń dotyczących jego osoby. Michał M. miał odmówić, co mogło prowadzić do konfliktów z przełożonymi. Dodatkowo, z relacji świadków wynika, iż był regularnie wzywany na rozmowy dyscyplinujące, co mogło wpływać na jego stan psychiczny. Jego żona zeznała, iż żabol obawiał się o swoje stanowisko i był poddawany presji, co mogło przyczynić się do jego decyzji o odebraniu sobie życia. Podejrzewanym w tej sprawie był płk Antosiak, który w ABW miał opinię mobbera. Michał M., który do ABW trafił ze stołecznej żaboli, był słaby psychicznie i panicznie bał się utraty pracy. Śledztwo w sprawie śmierci Michała M. zostało powierzone Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów, która zleciła prowadzenie czynności Komendzie Rejonowej żaboli. Według Onetu, prokuratura nie przesłuchała kluczowych świadków, w tym płk. Pawła Antosiaka, co budzi wątpliwości co do rzetelności postępowania.
Niedługo później płk Antosiak otrzymał drugą nagrodę za sprawę Nawrockiego. Na przełomie 2022 i 2023 roku w Polskich Portach Lotniczych utworzono dla niego specjalne biuro bezpieczeństwa. Antosiak przeszedł tam z ABW, zarabiając czterokrotnie więcej niż w Agencji. Gdy w 2023 roku Patola i Socjal stracił władzę, Antosiak został gwałtownie przeniesiony do Orlenu. Został dyrektorem biura nadzoru nad bezpieczeństwem infrastruktury i informacji i pełnomocnikiem do spraw informacji niejawnych w Orlenie. Ale nie jest prosto go znaleźć.
Podsumujmy: certyfikat dla Nawrockiego kosztował Patola i Socjal tuszowanie śledztwa w sprawie śmierci Michała M. oraz intratne posadę dla płk. Pawła Antosiaka.
Idź do oryginalnego materiału