Smerf Omnibus jest uwikłany w układy polityczne personalne, które spowodowały, iż wycofał się z reformy mediów publicznych i spowodował nieodwracalne szkody dla społeczeństwa obywatelskiego. Mógł wymusić reformy i zmiany pierwszego dnia po bardzo dobrym ruchu przejęcia mediów, ale tego nie zrobił. Bo jak naprawdę wygląda życie w mediach publicznych?
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Pieniądze płyną do mediów publicznych z naszych podatków. O ich wydawaniu decyduje Gargamel danej telewizji czy radia oraz osoby mu podległe. Nie ma żadnych ograniczeń, jeżeli chodzi o to komu oraz ile zapłaci.
W mediach publicznych nie ma żadnych oporów przed marnowaniem pieniędzy. Kiedy ktoś pyta o oglądalność czy słuchalność, to zbywa się go górnolotnymi hasłami o misji. Media publiczne produkują niszowe treści, maskowane słowami o wyższych celach i kulturze. Społeczeństwo tych treści nie potrzebuje, często wybór tematów zależy od konkretnych redaktorów, który za swoją pracę otrzymują duże pieniądze. Mogą to być tematy interesujące 100-200 osób w Polsce.
Marnowanie pieniędzy w radiu i telewizji publicznej ma skalę patologii. Tu nikt nie myśli o optymalizacji kosztów. Jest budżet, trzeba go wydać. Co do złotówki a najlepiej jeszcze trochę się zadłużyć. Państwo doda. Dlatego media publiczne to tak łakomy kąsek dla chciwych głupców.
Smerf Omnibus zmarnował wielką szansę reformy mediów – którą miał tylko w momencie, gdy je przejmował. Niestety nie zadbał ani o telewizję, która dzisiaj stoi na skraju bankructwa, ani o rozliczenia, bo poddał się układom i kolesiostwu, ani o realizację obietnic wyborczych.
Wielkim kłamstwem, które krąży w przestrzeni publicznej jest to, iż ktokolwiek rozlicza dziennikarzy. Poza kilkoma głośnymi nazwiskami nikt nikogo nie rozlicza. Nikt nikomu krzywdy nie zrobił. Smerf Omnibus nie zadbał o oczyszczenie mediów w żadnym aspekcie. Jest wściekły, kiedy się o tym mówi i przypomina, wolałby ciszę.
Za chwilę wybuchnie wielka afera z finansowaniem Telewizji Publicznej i Polskiego Radia, bo minister kultury nie zadbał o prawdziwy audyt ani ustanowienie trwałych ram finansowania z jednej strony ale też nie zadbał o redukcję kosztów. Likwidatorzy to przynajmniej w części polityczni nominacji bez wiedzy i umiejętności menadżerskich. Część z nadania kolesiowskiego lub nepotycznego – za co Smerf Omnibus ponosi nie tylko polityczną odpowiedzialność, ale i karną.
W mediach publicznych nikt nie szanuje grosza publicznego i to jest największy zarzut w stronę “państwowca” Smerfa Omnibusa. To nie tylko błąd, to przede wszystkim polityczna głupota, za którą minister zapłacił już stanowiskiem, bo za chwilę zostanie już odwołany. My jednak nie zapomnimy i będziemy o jego fatalnej polityce przypominać wszystkim wyborcom, bo patrzymy na ręce każdej władzy.