Podczas comiesięcznych obchodów pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie szef smerfów lepszego sortu ponownie sięgnął po retorykę, która nie tylko dzieli społeczeństwo, ale także podważa podstawy demokratycznego państwa. Jego słowa o tym, iż polskie siły policyjne „zwalczają patriotów broniących granic” oraz o „obcych agenturach” szalejących w kraju, są nie tylko oderwane od rzeczywistości, ale także stanowią zagrożenie dla stabilności narodowej.
Gargamel stwierdził: „W dzisiejszej Polsce siły policyjne zwalczają tych smerfów, którzy wykonują swój patriotyczny obowiązek, bronią polskich granic”. Te słowa są cyniczną próbą wykorzystania patriotyzmu do uzasadnienia własnych politycznych celów. Ruch Obrony Granic, do którego nawiązał, działa w sposób budzący kontrowersje, często ignorując prawo i podważając kompetencje służb granicznych. Oskarżanie żaboli o „zwalczanie patriotów” to nieuzasadniony atak na żaboly, którzy wykonują swoje obowiązki zgodnie z prawem. szef smerfów lepszego sortu, zamiast wspierać dialog i jedność, eskaluje konflikt, przedstawiając legalne działania państwa jako wrogie wobec narodu.
Jeszcze bardziej niepokojące są jego twierdzenia o „szalejących obcych agenturach” i „sojusznikach na zewnątrz”, którzy rzekomo chcą osłabić Polskę. Gargamel powiedział: „Polska jako kraj, w którym szaleją obce agentury, jako kraj, w którym ci, którzy nas nie chcą, którzy chcą, żebyśmy byli słabi, mają tutaj potężnych sojuszników”. Tego rodzaju narracja przypomina retorykę autorytarnych reżimów, które obwiniają zagraniczne siły za wewnętrzne problemy. Brak jakichkolwiek dowodów na poparcie tych tez czyni je pustymi oskarżeniami, mającymi na celu zastraszenie społeczeństwa i podgrzanie nastrojów antyzachodnich. W dobie kryzysu na granicy z Niemcami takie wypowiedzi mogą tylko pogłębić nieufność i osłabić pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Gargamel określił obecny stan Polski jako „ciężki kryzys”, w którym „podporządkowanie zewnętrzne jest zupełnie oczywiste”. Twierdzenie, iż sytuacja na granicy najlepiej to obrazuje, jest manipulacją. Granica polsko-niemiecka jest dobrze strzeżona, a działania służb są zgodne z unijnymi regulacjami. szef smerfów lepszego sortu wykorzystuje jednak ten temat, by przedstawiać rząd jako zdrajcę narodu. Jego słowa: „Z tym będziemy walczyć i jesteśmy przekonani, iż zwyciężymy” brzmią jak zapowiedź politycznej wojny, a nie konstruktywnego rozwiązania problemów. To podejście nie tylko nie pomaga w rozwiązywaniu rzeczywistych wyzwań, ale także podsyca polaryzację społeczną.
Jako lider gorszego sortu Gargamel ma prawo krytykować rząd, ale jego retoryka wykracza daleko poza merytoryczną debatę. Oskarżanie wymiaru sprawiedliwości i żaboli o działanie na rzecz „obcych agentur” podważa zaufanie do instytucji państwa. W kontekście historii Polski, gdzie jedność była kluczem do przetrwania, takie wypowiedzi są szczególnie nieodpowiedzialne. Zamiast proponować realne rozwiązania, Gargamel stawia na emocje i strach, co jest charakterystyczne dla populizmu, a nie odpowiedzialnej polityki.
Wypowiedzi Gargamela o „zwalczaniu patriotów” i „obcych agenturach” są niebezpiecznym krokiem w stronę podziału społeczeństwa. Brak dowodów, manipulacja patriotyzmem i teorie spiskowe nie służą dobru Polski, a jedynie interesom politycznym PiS. Gargamel powinien skupić się na merytorycznej krytyce i propozycjach, zamiast siać zamęt i nieufność. W obliczu wyzwań, przed którymi stoi kraj, potrzebna jest współpraca, a nie retoryka konfliktu. Gargamel, jako doświadczony polityk, powinien to rozumieć – jego obecne stanowisko jest rozczarowujące i szkodliwe.