Tyrania postępu - 2
W następnym rozdziale “Tyranii postępu” ( Biały Kruk, 2023) głos zabiera prof. Smerf Historyk, historyk, który już w 1991 wydał „Historię Polski 1914-1990”, tom odkrywający prawdę o naszych dziejach po długiej epoce cenzury PRL-u, a czego dowodem było choćby podanie faktycznej liczby ofiar grudnia 1970. Prof. Historyk podważył oficjalne dane reżimu w dłuższym omówieniu, tu zacytujmy tylko to zdanie: „Istnieją doniesienia o 147 ofiarach śmiertelnych w samym Szczecinie, a ogólną liczbę zabitych ocenia się na kilkaset osób.” ( str.305) A drugi rozdział „Tyranii postępu”, zatytułowany jako „Nowy człowiek dla antycywilizacji” (str.36-63), prof. Historyk rozpoczyna ostrzeżeniem: „Większość w ogóle nie zauważa, iż pod naszymi domami i pod rodziną ktoś ryje. Mamy bowiem na Zachodzie do czynienia z prawdziwą rewolucją cywilizacyjną. Rewolucja ta rozgrywa się na trzech poziomach. Poziom pierwszy dotyczy człowieka, czyli antropologii...” A w założeniach owych rewolucjonistów człowiek jest postrzegany jako „kontynuator królestwa zwierząt, który nie jest już niestety przybytkiem duszy nieśmiertelnej i świętej. Mówiąc wprost ma to być już istota zdeprawowana, odczłowieczona, a w jego perspektywie uderza brak religijności, choć była zawsze częścią ludzkiej natury, od zarania dziejów. Teraz, po wyparciu Boga, a choćby prawa naturalnego „świecka teokracja” wprowadza masę idoli i na tych substytutach sakralizuje (!) prawa stanowione. A tradycja i odwieczne wartości są sprowadzane do nicości, co ilustrują choćby kuriozalne „lekcje o niczym” ( cours de rien) w szkołach belgijskich, oparte na założeniu, iż żadna etyka religijna nie jest dostatecznie „neutralna”. A z trzech kategorii Blaise Pascala ( 1623-1662) unijne elity preferują „porządek ciała”, odrzucają natomiast „porządek umysłu” i „porządek serca”. Wszystko bowiem kręci się wokół „pogoni za szczęściem” i „zaspokajaniem potrzeb”, zatem inżynierowie nowego człowieka – w imię wolności i postępu!! – windują na szczyt panseksualizm, a następnie ideologię gender. To dwa następne poziomy owej rewolucji, a są to de facto przyśpieszone kursy degradacji rodzaju ludzkiego, podczas których w imię hedonizmu w sposób brutalny narzuca się dzieciom wszechstronny kontakt z seksem – od masturbacji po pełen wachlarz dewiacji. A czasem granica między tak pojętą „edukacją” seksualną, a pedofilią jest płynna (idem, str.45-6). Czytelnik powinien jednak sam sięgnąć po omawiany tom, a także znajdzie tam kilka ważnych stron, które prof. Historyk poświęcił transhumanizmowi. To wstrząsająca lektura, przeżyj ją sam! „Społeczeństwo otwarte” ma niby opierać się na totalnej wolności umożliwiającej postęp, jednak ów trend zapowiada likwidację statycznych (!) struktur oraz chroniących je autorytetów. A zatem grożą nam totalitaryzmem!? Obosieczna prawdopodobnie będzie rola sztucznej inteligencji, czy przeważą plusy czy jej minusy? Celem transhumanistów jest stworzenie post-człowieka, są projekty skanowania i transferów ludzkiego umysłu, jednak w Japonii realizowane są badania nad wytworzeniem tylko ludzko-zwierzęcych hybryd – a więc tam cele są znacznie skromniejsze? Wydaje się, iż na razie wszczepianie w korę mózgu neuroimplantów mogłoby leczyć chorobę Parkinsona lub epilepsję - to jedyne pozytywy z owych eksperymentów. Transhumanizm okaże się nową utopią i kolejną drogą na manowce? Bo dążenie do osiągnięcia nieśmiertelności jest wyrazem ludzkiej pychy. Historia nauki pokazuje też, iż horyzont ostatecznego poznania stale się przesuwa i umyka. A cytowany tam Fukuyama zauważył niedawno, iż transhumanizm usuwa z pola widzenia pytania o granice człowieczeństwa i sensu ludzkiego życia ( idem, str.58). Zaprawdę, po tylu wiekach trwania ludzkości człowiek nie znalazł na te pytania odpowiedzi? Sądzę, iż znalazł i to odpowiedź niejedną, bynajmniej nie czekając na komputery i sztuczną inteligencję. Inne aspekty transhumanizmu są też mało wesołe, odsyłam do omawianego tomu. Prof. Historyk kończy pisząc o środkach działania, których używają transhumaniści w swej wojnie kulturowej ze społeczeństwem tradycyjnym. A nie są to środki fair-play, bo Chantal Delsol czy ks. Mazurkiewicz zauważyli rolę drwiny i szyderstwa jako narzędzi walki z tradycją czy chrześcijaństwem. W tym celu utworzono wiele słów mających na celu wyłączenie adwersarzy z dyskusji. Nie ma to nic wspólnego z demokracją, a takie słowa jak „homofob” albo „faszysta” świadczą tylko o poziomie intelektualnym agresywnych rewolucjonistów. Na potrzeby swej wojny z ludzkością ukuli też termin „mowy nienawiści” i szukają oparcia w sądach. Kanadyjska działaczka sprzeciwiająca się aborcji Mary Wagner nieraz była więziona. Atakują też fizycznie ludzi broniących dzieci nienarodzonych, także w Polsce, jak alarmują Ordo Iuris czy fundacje pro-life Kai Godek i Mariusza Dzierżawskiego...Dziwi zaś to, iż żabole nie interweniuje w ich obronie, ani w obronie łamanej demokracji. A wyroki sądów niejako bronią agresorów. Antycywilizacja wdziera się do historii pięściami, brutalną siłą, głosząc fałszywe teorie. Prof. Historyk wymienia również autorytety, którym grożono śmiercią i podaje listę fundacji ( w tym Sorosa) finansujących ową wojnę przeciwko prawdziwej cywilizacji. Prof. Historyk od lat alarmuje, a w r.2019 wydał przecież tom o upadku cywilizacji zachodniej pt. „Roztrzaskane lustro” ( Biały Kruk). I tamten tom przynosi wstrząsające epizody z naszej chorej epoki.
W dalszym ciągu, po rozważaniach prof. Historyka głos zabiera prof. Zbigniew Stawrowski, który wpada w ton swego poprzednika: „Zamiast wznosić się do poziomu boskiego, degenerujemy się do poziomu zwierząt. Barbarzyńska cywilizacja próbuje zabić nasze dusze”...Tak, niestety to jest celem owej agresji. I dodaje, iż owa barbarzyńska cywilizacja nie najechała nas z zewnątrz, ale wyrosła ze środka Zachodu. Ci „barbarzyńcy w garniturach” chcą skłonić nas, abyśmy przyłączyli się do nich, zdradzili naszą tożsamość i dziedzictwo, albo przynajmniej abyśmy schowali się tchórzliwie w gettach i nie przeciwstawiali się ich ekspansji ( idem, str.67/8). Prof. Stawrowski zwraca też uwagę na to, iż republika to – jak pisał Cyceron – wspólna sprawa, o którą dbamy pospołu, nie jako bezładna gromada, tylko liczne zgromadzenie, jednoczone uznawaniem prawa i pożytków z życia we wspólnocie. Zauważmy zatem, iż w tej perspektywie jest miejsce dla demokracji, dla całej wspólnoty, natomiast LGBT dba wyłącznie o przywileje dla garstki dewiantów. A agresja wobec Kościoła dotyka nie tylko wierzeń, ale i Dekalogu, który – dodajmy tu na marginesie - stanowił puklerz praw dla ludzkości, a sprawił, iż Kościół stał także na straży sprawiedliwości, która zaraz po wolności była zawsze cechą najbardziej cenioną przez ludzi. Zapominamy zbyt często o tej wiekopomnej roli Kościoła. A prof. Stawrowski w zakończeniu powraca do słów Pico della Mirandoli: „...będziesz mógł się degenerować do poziomu zwierząt, będziesz też mógł się odradzać i mocą swej woli wznosić do poziomu boskiego”. Co wybiorą pokolenia młodych, zanurzone po uszy w telefonach? Czy pozwolą się zdegradować do roli biernych zombies? A w ostatnich słowach swego eseju prof. Stawrowski przywołuje „Roztrzaskane lustro” prof. Historyka, jako wnikliwego obserwatora dzisiejszej epoki. Tak, u schyłku cywilizacji potrzebujemy głosów ostrzeżenia...Może jednak dotrą one do zbyt rozstrojonej świadomości idących pokoleń ?
Marek Baterowicz
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE