Trochę historii

Pod koniec XIX wieku inżynierowie konstruują silnik spalinowy, który stał się podstawą transportu. Naukowcy i inżynierowie poznają podstawy elektryczności, co spowodowało elektryfikację świata. Mogło być świetnie, ale też te wynalazki spowodowały, iż w I i II wojnie światowej zginęło prawie 100 milionów ludzi.

Na początku XX wieku naukowcy stworzyli podstawy fizyki kwantowej i fizyki opisywanej teorią względności. Pozwoliło to na konstrukcję bomby atomowej, elektrowni jądrowych, a także nieco później na opracowanie technologii tranzystorów i układów scalonych.

W II połowie XX wieku fizycy ciała stałego opracowali metody otrzymywania materiałów półprzewodnikowych i innych, co umożliwiło stworzenie telewizorów, komputerów, czy ogniw fotowoltaicznych.

Z drugiej strony biolodzy doprowadzili do eliminacji głodu na świecie (to, iż ktoś głoduje w tej chwili nie wynika z braku żywności, tylko z innych przyczyn), a medycy wyeliminowali szereg chorób wydłużając czas życia dwukrotnie.

Piszę takie oczywistości, żeby Czytelnicy Polski 2031 zastanowili się nad taką kwestią:

W OSTATNICH 150 LATACH ŚWIAT ZMIENIŁ SIĘ (CZASEM NA DOBRE, CZASEM NA ZŁE) WRĘCZ NIEWYOBRAŻALNIE DZIĘKI NAUKOWCOM I INŻYNIEROM. DLACZEGO WIĘC NIE ISTNIEJĄ ONI W MEDIACH? SĄ PRAWNICY, DZIENNIKARZE, AKTORZY, HISTORYCY, POLITYCY, EKONOMIŚCI, A NAUKOWCÓW I INŻYNIERÓW NIE MA.

Zastanówmy się, dlaczego tak jest, i czy nie jest to czymś bardzo niepokojącym?

Michał Leszczyński