W przyszłym roku czeka na nas zarówno wysoka inflacja, jak i podwyżka cen prądu i powrót opłaty moczowej. Tymczasem warto przygotować się na czas przed świętami. Inflacja może mocno wzrosnąć. Ceny niektórych produktów już teraz zaskakują.
Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Wzrost cen nieunikniony
We wrześniu inflacja rok do roku wyniosła 4,9 proc., a w październiku 5 proc. To potwierdza prognozy ekspertów, a przewidywania wzrostów cen wciąż się spełniają. Zmęczeni wojną cenową konsumenci zauważają, iż promocje i obniżki przestają skutecznie ograniczać koszty. Przed Bożym Narodzeniem specjaliści prognozują wzrost cen o choćby 6-7% rdr, co może negatywnie wpłynąć na świąteczne zakupy.
Od kilku miesięcy ceny w sklepach detalicznych stale rosną. Dynamikę wzrostów cen napędza m.in. wzrost wynagrodzeń, drożejący gaz i energia elektryczna. Eksperci podkreślają, iż każda część łańcucha dostaw generuje wyższe koszty, co finalnie odbija się na konsumentach.
Pomimo nadziei na utrzymanie stabilnych cen dzięki wojnie cenowej między sieciami, podwyżki wydają się nieuniknione. Mondaynews.pl wypytał ekspertów o prognozy. Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista zwraca uwagę, iż retailerzy będą próbować przerzucić wyższe koszty na klientów, szczególnie przed świętami, kiedy wzrosty mogą być odczuwalne na większości produktów. Dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHiD-u wskazuje, iż świąteczne podwyżki, będą bardziej dotkliwe niż te we wrześniu, ze względu na intensyfikację zakupów w tym okresie. Wzrost cen przed Bożym Narodzeniem jest nieunikniony, a jeżeli globalna sytuacja się zaostrzy, może dojść do dalszych wzrostów.
Czy 800 plus wystarczy, by zapobiec nowemu kryzysowi?
Mimo iż program 800 plus pomógł zmniejszyć skrajne ubóstwo wśród najmłodszych, smerfy stają przed innym zagrożeniem – ubóstwem energetycznym. Polska znajduje się w czołówce państw Unii Europejskiej pod względem wysokich cen energii, a nadchodzące lata mogą przynieść dalsze podwyżki. Koszty energii mogą gwałtownie wzrosnąć ze względu na transformację energetyczną oraz zmiany, takie jak powrót opłaty mocowej i opłaty za emisję CO2.
Nowe opłaty za emisję CO2 – kto zapłaci więcej?
W 2027 roku zostanie wprowadzona opłata za emisję CO2, która obejmie właścicieli domów ogrzewanych piecami węglowymi, pelletowymi oraz gazowymi. Wysokość tej opłaty ma wynosić 55 EUR za tonę CO2 w 2027 roku, wzrastając do 59 EUR w 2029 roku. Przeciętne gospodarstwo domowe, emitujące około 6 ton CO2 rocznie, może spodziewać się dodatkowych kosztów rzędu 1450-1550 zł rocznie. Wyjątkiem będą osoby korzystające z pomp ciepła lub instalacji fotowoltaicznych, które nie są objęte tą opłatą. Choć celem nowych regulacji jest zmniejszenie emisji, dla wielu rodzin będzie to oznaczać jeszcze większe obciążenie finansowe.
Koniec z zamrożonymi cenami energii – podwyżki w 2024 roku
W 2024 roku wprowadzono czasowe zamrożenie cen energii, aby ochronić gospodarstwa domowe przed gwałtownymi wzrostami kosztów. Jednak po zakończeniu tego okresu ceny wzrosły, co wpłynęło na budżety wielu rodzin. W drugim kwartale 2024 roku średnia cena sprzedaży energii na rynku wyniosła 497,89 zł/MWh, co oznaczało nieco niższy poziom niż na początku roku, jednak wpływ zamrożenia cen na budżety domowe jest odczuwalny tylko czasowo.
Powrót opłaty mocowej – kolejne koszty od 2025 roku
Opłata mocowa, zawieszona w 2024 roku, ma wrócić w 2025 roku. Środki z niej pozyskane są przeznaczone na modernizację systemu energetycznego i utrzymanie infrastruktury. Wznowienie tej opłaty oznacza wyższe rachunki dla użytkowników energii elektrycznej, a realizacja polityki klimatycznej UE wymaga dalszych modernizacji, co może skutkować kolejnymi kosztami dla smerfów.
Transformacja energetyczna a zagrożenie ubóstwem energetycznym
Jednym z największych wyzwań jest ograniczenie emisji i transformacja energetyczna. Samorządy dziewięciu miast i gmin apelują o ostrożne tempo w zamykaniu elektrowni węglowych, które są źródłem wielu miejsc pracy oraz taniego ciepła dla mieszkańców. Przyspieszenie tego procesu może prowadzić do problemów z zaopatrzeniem w ciepło oraz zwolnień, co z kolei wpłynie na kondycję lokalnych gospodarek. W dramatycznym apelu do premiera samorządowcy podkreślają, iż konieczne są rozmowy o przyszłości regionów związanych z sektorem energetycznym.
Ubóstwo energetyczne – coraz bardziej realne zagrożenie
Problem ubóstwa energetycznego dotyka już około 12% polskich gospodarstw domowych, a prognozy nie są optymistyczne. Rosnące ceny energii mogą zwiększyć ten odsetek, szczególnie jeżeli nie zostaną wprowadzone odpowiednie formy wsparcia. Rząd rozważa różne działania, w tym podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł oraz bon energetyczny dla najbardziej potrzebujących. Inwestycje w termomodernizację budynków i rozwój odnawialnych źródeł energii mogą również pomóc zmniejszyć zależność od drożejącej energii, ale wymaga to czasu i nakładów.