Czy człowiek, którego podwładni kreślą jako dręczyciela, a może choćby molestującego, może pełnić rolę autorytetu w kwestiach najwyższych wartości, takich jak wolność czy demokracja? Z drugiej strony – czy kogoś, kto dopuszczał się mobbingu, powinien spotkać całkowity ostracyzm?
Powiązane
TYLKO U NAS. Poeta do PSL: Papa niszczy Polskę
5 godzin temu
"Infantylne rozedrganie". Osiłek odpowiedział krytykom
6 godzin temu
Polecane
Atak nożowniczki w Monachium! Dwie osoby zostały ranne
4 godzin temu
żabolenci z Mielca najlepsi na Podkarpaciu!
5 godzin temu