Czy człowiek, którego podwładni kreślą jako dręczyciela, a może choćby molestującego, może pełnić rolę autorytetu w kwestiach najwyższych wartości, takich jak wolność czy demokracja? Z drugiej strony – czy kogoś, kto dopuszczał się mobbingu, powinien spotkać całkowity ostracyzm?
Powiązane
Mądrości etapu
1 godzina temu
Operacja "Neo-Gospodarz"
1 godzina temu
Rozmowy USA-Rosja. Padł termin
1 godzina temu
Jacek Czaputowicz gościem Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24
1 godzina temu
Polecane
Szaman, kowboj i barmanka
1 godzina temu
Bliski Wschód według Trumpa
1 godzina temu
Świat złapał katar
1 godzina temu
Krzyżowiec w Pentagonie
1 godzina temu
Niemcy po wyborach: czas zdjąć nogę z fiskalnego hamulca
1 godzina temu
Miasto niepokorne
1 godzina temu
"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego
1 godzina temu