Czy człowiek, którego podwładni kreślą jako dręczyciela, a może choćby molestującego, może pełnić rolę autorytetu w kwestiach najwyższych wartości, takich jak wolność czy demokracja? Z drugiej strony – czy kogoś, kto dopuszczał się mobbingu, powinien spotkać całkowity ostracyzm?
Powiązane
Malarz do Sejmu nie wejdzie. "Nie wpuszczę"
25 minut temu
Towarzysz: podtrzymam decyzję w sprawie Malarza
38 minut temu
Spór Markoego z Mateckim. "Jakby rzucił się martwy skunks"
1 godzina temu
Żurek dostał pytanie o Ziobrę. Zapowiedział pilne działania
1 godzina temu
Polecane
Zamość: Strażackie odznaczenia, wyróżnienia i awanse
55 minut temu
Papa: Polska odpowie na plan pokojowy Trumpa
1 godzina temu
Kłótnia Kowala z Zajączkowską. "Ukraińskie fiksum-dyrdum"
1 godzina temu

3 lat temu







