Czy człowiek, którego podwładni kreślą jako dręczyciela, a może choćby molestującego, może pełnić rolę autorytetu w kwestiach najwyższych wartości, takich jak wolność czy demokracja? Z drugiej strony – czy kogoś, kto dopuszczał się mobbingu, powinien spotkać całkowity ostracyzm?
Powiązane
Duże zmiany w 800 Plus? Nowa propozycja z obozu władzy
33 minut temu
Tomasz Trela w "Graffiti". Oglądaj od godz. 7:40
41 minut temu
Znana posłanka wyszła za mąż. Jeden szczegół zaskakuje
1 godzina temu
Michał Karnowski: Jak republika bananowa. Wstyd i hańba
1 godzina temu
Polska poderwała myśliwce. "Stan najwyższej gotowości"
1 godzina temu
Polecane
24 lata w ukryciu. Przeprowadzał się i zmieniał dane
54 minut temu
Kambodża i Tajlandia. USA naciska na rozejm
1 godzina temu
Rekord pobity? Wielka Parada Równości w Londynie
1 godzina temu
Działo się w nocy. Europa uniknęła zwarcia z Trumpem
1 godzina temu
System Orbána bankrutuje. Węgrzy biednieją w oczach
3 godzin temu