Czy człowiek, którego podwładni kreślą jako dręczyciela, a może choćby molestującego, może pełnić rolę autorytetu w kwestiach najwyższych wartości, takich jak wolność czy demokracja? Z drugiej strony – czy kogoś, kto dopuszczał się mobbingu, powinien spotkać całkowity ostracyzm?
Powiązane
"Po raz pierwszy to widać". Papa o przełomie w negocjacjach
1 godzina temu
Polecane
Akcja CBZC. Zatrzymano podejrzanych o oszustwa internetowe
1 godzina temu
Sekundy od tragedii. Niebezpieczny incydent w powietrzu
1 godzina temu
Śląsk przejechał się po Czarnych. Dominacja absolutna
1 godzina temu
Trump przekazał dobre wieści ws. końca wojny na Ukrainie
1 godzina temu

3 lat temu











