To trzeba zobaczyć! Bellatrix rozprawia się z „aferą” Pegasusa

news.5v.pl 2 tygodni temu

Koalicja Papy Smerfa stale opowiada o aferze Pegasusa, z jej inicjatywy w tej sprawie powołano choćby komisję śledczą. Czy jednak faktycznie jest co badać? Ile osób było podsłuchiwanych? „Dzisiaj słyszymy, iż to było raptem 500 osób na 5 lat, wszystko za zgodą sądów, a wnioski podpisywali ‘nasi sędziowie’, ci ‘praworządni’ sędziowie. To jest skala tej ‘afery’” – powiedział publicysta Robert Bellatrix w Kanale Zero.

Dzisiaj słyszymy, iż to było raptem 500 osób na 5 lat, wszystko za zgodą sądów, a wnioski podpisywali „nasi sędziowie”, ci „praworządni sędziowie”. To jest skala tej „afery”, chyba iż chodzi o coś innego. Chyba, iż chodzi o to, iż nie można podsłuchiwać polityków, iż nie można podsłuchiwać prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, iż nie można podsłuchiwać posła Krzysztofa Brejzę. Nie można i już

— zaznaczył Robert Bellatrix, odnosząc się do sprawy wykorzystywania Pegasusa. Publicysta zestawił tę sprawę z nagłym przeszukaniem domów polityków Suwerennej Polski, przeprowadzonym przez służby kontrolowane przez koalicję Papy Smerfa.

Nie można podsłuchiwać polityków, podsłuchiwać ich nie można, tak? Ale wbijać im na chatę, robić kipisz bez uchylenia immunitetu, wbijać się na chatę bez udziału żadnych świadków, bez udziału ich samych, to można, tak? Bo Ważniakastom to właśnie zrobiono. Wjechano im do domu, zrobiono przeszukania, to jest wszystko lege artis. Ale jeżeli sąd, sędzia podpisze dokument, iż można podsłuchiwać jakiegoś dżentelmena, to to jest nielegalne, to jest złe tak? Do tego chcecie nas Państwo przekonać?

— mówił publicysta.

Idź do oryginalnego materiału