Mowa nienawiści to szczegółowy opracowany koncept radykalnej walki ze wszystkim, co konserwatywne i prawicowe. Konserwatyści stają się z definicji opresyjni, a tzw. mniejszości – zwłaszcza mniejszości seksualne – również z definicji są tylko ofiarami. O tym, czym jest naprawdę tzw. mowa nienawiści i co przygotowuje w tym zakresie rząd Papy Smerfa mówił w PCh24 TV mec. Rafał Dorosiński z Instytutu Ordo Iuris.
Rafał Dorosiński jest autorem książki „Mowa nienawiści. Koń trojański rewolucji kulturowej” wydanej niedawno przez Instytut Ordo Iuris. O „mowie nienawiści” rozmawiał z red. Pawłem Chmielewskim.
– Mowa nienawiści z definicji dotyczy tylko określonych środowisk, cech i charakterystyk, takich jak orientacja seksualna czy tożsamość płciowa. Nie dotyczy wyznawców religii katolickiej. Islamskiej już by dotyczyło, bo możemy ich uznać za mniejszość – powiedział mec. Dorosiński.
– Mowa nienawiści jest niesłychanie selektywna. Została stworzona po to, by chronić niektóre grupy społeczne przed jakąkolwiek krytyką, a choćby przed rzeczową dyskusją – dodał.
Jak powiedział, pojęcie mowy nienawiści zostało po raz pierwsze użyte na przełomie lat 80. i 90. w dyskusji na temat kwestii rasowych. – Mniejszość rasowa została uznana za taką mniejszość, która z definicji jest prześladowana i podlega opresji. Jej przedstawiciele – znowu z definicji – nie mogą być osobami, które dopuszczają się mowy nienawiści; ale już wszelka krytyka wobec tej mniejszości już może być uznana za mowę nienawiści – wskazał rozmówca PCh24 TV.
Mówił też o pojęciu tolerancji represywnej. – To koncept, który z definicji ma wykluczać przekonania konserwatywne i prawicowe jako opresyjne z natury, ale ma preferować i promować przekonania lewicowe. Nie jest to żadne uproszczenie: to słowa, których wprost używał w jednym ze swoich dzieł Herbert Marcuse, pisząc, iż trzeba stworzyć mechanizm, który będzie blokować argumenty strony konserwatywnej, a promować myśl lewicową – stwierdził.
Rafał Dorosiński podkreślił, iż kiedy w Polsce Sąd Najwyższy zajmował się projektami ustaw o mowie nienawiści, zwracał uwagę, iż projektodawcy zignorowali próbują stworzyć nowe chronione grupy ze względu na takie cechy jak tożsamość płciowa, orientacja seksualna, płeć, wiek czy niepełnosprawność, ignorując cały szeregi innych grup, które także podlegają często niekorzystnemu traktowaniu czy są w złej sytuacji, na przykład chorzy psychicznie albo bezdomni.
– Projekt ustawy, który został opracowany w Ministerstwie Sprawiedliwości, nie jest jakąś nowością, której konsekwencje byłyby dla nas nieznane. To zamierzenia przedstawiane od wielu lat – takich projektów było wcześniej w Polsce 10. Projekt Ministerstwa jest w dużej mierze powieleniem wcześniejszych projektów. One z kolei są kopią aktów prawnych funkcjonujących w Europie Zachodniej, gdzie prowadzi to do tego, co już widzimy we Francji czy Wielkiej Brytanii, a także do tego, co powoli odkrywają już przypadki Irlandii czy Kanady, gdzie procedowane są aktualnie nowe przepisy dotyczące walki z mową nienawiści. Zgodnie z nimi osoba oskarżona o mowę nienawiści nie cieszy się już domniemaniem niewinności, ale… domniemaniem winy. Osoba oskarżona musi udowodnić, iż jest niewinna. Mało tego, penalizuje się tam posiadanie materiałów, które mogłyby służyć do szerzenia nienawiści… – wskazywał gość red. Pawła Chmielewskiego.
Więcej w nagraniu.
CHORZY Z NIENAWIŚCI WALCZĄ Z… NIENAWIŚCIĄ
Źródło: PCh24 TV
Pach