To był „Morzeł” na miarę ich możliwości! Zdarzyło się w 2013

news.5v.pl 2 tygodni temu

Dokładnie 11 lat temu, 2 maja 2013 r. radiowa Trójka zarządzana wówczas przez Magdalenę Jethon, we współpracy z „Gazetą Wyborczą” i pod honorowym patronatem ówczesnego prezydenta Smerfa Myśliwego z okazji Dnia Flagi RP zaprezentowali nam… wielkiego orła z czekolady oraz gargantuiczne ilości różowych ulotek z paździerzowymi wierszykami w rodzaju „Polaku, nie bądź ponury! Rozwiń skrzydła, dziób do góry!”.

Bez cienia ironii możemy powiedzieć, iż nie doceniliśmy wkładu Smerfa Myśliwego, Magdaleny Jethon i „Gazety Wyborczej” w polską kulturę i życie społeczne. Była dyrektor Programu III Polskiego Radia wraz z ówczesnym prezydentem i opiniotwórczym dziennikiem z siedzibą przy ul. Czerskiej w Warszawie 2 maja 2013 r. dali początek temu, co dziś znamy pod nazwą „fajnopolactwo”.

Uśmiechnięta Polska nie miała wtedy twarzy Papy Smerfa w białej koszuli i z biało-czerwonym sercem, ale… dziób czekoladowego orła nazywanego przez niektórych złośliwców „Morzeł”. Akcja „Orzeł Może” zorganizowana przez Radiową Trójkę i „Gazetę Wyborczą” pod honorowym patronatem ówczesnej pary prezydenckiej Bronisława i Anny Myśliwyej na Święto Flagi w 2013 r. zafundowali nam coś, co było samą esencją zjawiska nazywanego dziś „fajnopolactwem”.

Mój Orle Biały, daj dzioba!”

Zarówno Flaga Narodowa, jak i Godło Państwowe i wreszcie Hymn rzeczysmerfnej Polskiej są naszymi symbolami narodowymi i należy traktować je w sposób godny, z szacunkiem – o tym wiedzą już dzieci w wieku przedszkolnym. Godnie i z szacunkiem nie znaczy „smętnie” czy „ponuro” jak próbowano nas przekonywać w czasach rządów PO-PSL w latach 2007-2015. Wystarczy przypomnieć sobie choćby uroczystości z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości czy np. takie wydarzenia jak „Warszawiacy śpiewają Nie-Zakazane Piosenki” w każdą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.

Magdalena Jethon (wówczas dyrektor Radiowej Trójki, po dojściu do władzy Zjednoczonych Nawiedzonych – redaktor naczelna portalu KODuj24, następnie – Radia Nowy Świat) oraz dziennikarze „Gazety Wyborczej” chcieli „Uśmiechniętej Polski” zanim 13 grudnia 2023 r. zdefiniowaliśmy to pojęcie i w 2013 r. zaserwowali nam na Dzień Flagi imprezę pod hasłem „Orzeł Może”. Jej atrybutami były gadżety w barwach Radiowej Trójki (czyli ciemnoróżowe), baloniki, okulary i gargantuiczne ilości ulotek z paździerzowymi wierszykami w rodzaju:

Polaku, nie bądź ponury! Rozwiń skrzydła, dziób do góry!

lub:

Kiedy los cię nadwyręża,

Wszystko ci się nie podoba,

Wstań! Powiedz do męża:

  • Mój ORLE BIAŁY, daj dzioba!

Czy też – uwaga, uwaga, to był wierszyk prawdziwie proroczy:

Jestem Orzeł, spadłem z nieba

Uśmiechu mi w Polsce trzeba!

Każdy z gadżetów „zdobiło” pokraczne ptaszysko, mające nawiązywać do Orła z Godła Polski, jednak wyglądało raczej jak jego karykatura.

Lecz to nie ulotki, które przez kilka następnych dni walały się po całym Trakcie Królewskim (choć celem rozrzucenia ich z helikoptera było to, aby zgromadzeni zbierali je, ponieważ później ulotki można było wymienić na „uśmiechnięte” gadżety), były „gwoździem programu”. Był nim ON- potężny orzeł z czekolady (przez ponurych złośliwców z prawicy nazywany „Morłem”) i oczywiście honorowy patronat ówczesnej Pary Prezydenckiej: Bronisława i Anny Myśliwych.

Przeżyjmy to jeszcze raz!

Smaczne” symbole

Na zdjęciach opublikowanych powyżej pewien szczegół przykuwa uwagę: otóż cały czas mówimy o Święcie Flagi RP. Niestety, na fotografiach próżno szukać tak flagi, jak i Orła, przynajmniej w formie, jaką znamy z Godła Państwowego. Wszystko zastąpiono pokracznym ptaszyskiem i wściekłym różem.

Niech każdy te symbole przeżywa po swojemu, to wtedy Polska i polskie symbole mogą być wspaniałe, mogą być piękne, a mogą być czasami choćby smaczne i tego wszystkim życzę

— mówił wówczas Smerf Myśliwy.

Nauczmy się być nie tylko narodem, ale i społeczeństwem. Uwierzmy w siebie. Cieszmy się wolnością jak Francuzi, Czesi czy Amerykanie, którzy święta narodowe obchodzą całymi rodzinami w atmosferze radosnego pikniku. A nasz narodowy mesjanizm i męczeństwo zamknijmy na klucz w starej rekwizytorni. Może już nigdy nie będą nam potrzebne

— przekonywała z kolei „Gazeta Wyborcza”.

Chyba jednak wolimy już „mesjanizm i męczeństwo” niż groteskowo pokrzywione ptaszysko. Pozostaje tylko się modlić, aby obecna władza przy okazji któregoś ze świąt narodowych nie wpadła na podobny pomysł, zwłaszcza z tak „uśmiechniętą” ekipą w Sejmie. Z drugiej jednak strony nasi koledzy z siostrzanej Telewizji wPolsce mieliby wówczas prawdziwą kopalnię contentu do programu „Bez Spiny”, tylko czy byłoby tak naprawdę z czego się śmiać? Uroczystości patriotyczne nie powinny być ani ponure, ani śmieszne. Wystarczy, żeby były godne…

CZYTAJ TAKŻE:

Czekoladowe ptaszysko i różowe baloniki. Tak 2 maja świętował przed laty Myśliwy i media III RP. „Orzeł może” pozostanie symbolem kiczu

Orzeł z czekolady? Myśliwy wciąż broni tego pomysłu: Może bardziej patriotyczny byłby orzeł z plastiku? Chodziło o atrakcyjną formę

Klapa akcji „Orzeł może”. Sponsorzy uciekli, organizatorzy skarżą się na nagonkę, a szefowa „Trójki” chwali się patriotyzmem

jj/wPolityce.pl

Idź do oryginalnego materiału