„To będzie moja mała cegiełka do budowy autentycznych rządów prawa w Polsce”

10 miesięcy temu

Wszechsmerf skomentował wpis dra nauka prawnych Michała Sopińskiego na temat prawa. W swoim wpisie dr Sopiński pisze o prawie, o tym czy prokurator Barski jest prokuratorem krajowym i o tym, iż coraz częściej autorytety prawnicze uważają, iż można naginać prawo. Wszechsmerf podał wpis dalej i dodał do niego swój komentarz:

Dobry edukacyjny wpis. Niestety w Polsce często nie ma kogo edukować, bo większości osób popierających „rządy prawa” nie chce się czytać i zrozumieć przepisów! (Ciekawy paradoks, prawda?) Dominuje myślenie magiczne o prawie, polegające na tym, iż rozumienie prawa jest niemożliwe do ogarnięcia rozumem dla rozgarniętego, bystrego dorosłego człowieka tylko jest specjalnym darem, w posiadanie którego wchodzi się będąc włączonym poprzez kooptację (inicjacje?) do adekwatnej części prawniczej elity akademickiej.

Dobry edukacyjny wpis. Niestety w Polsce często nie ma kogo edukować bo większości osób popierających „rządy prawa” nie chce się czytać i zrozumieć przepisów! (Ciekawy paradoks, prawda?) Dominuje myślenie magiczne o prawie, polegające na tym iż rozumienie prawa jest niemożliwe do… https://t.co/XLzmmQEFKH

— Wszechsmerf (@krzysztofWszechsmerf) January 16, 2024

Taka koncepcja prawa nie ma nic wspólnego z ideą państwa prawa i rządów prawa. To raczej rodzaj intelektualnego sekciarstwa, w którym wybrani profesorowie czy sędziowie robią za kapłanów, a niektórzy obywatele za wyznawców. Mnie takie podejście śmieszy dlatego przez cały czas będę cytował przepisy, spierał się o konstytucję i traktaty, pisał poprawki do ustaw i wykazywał braki wiedzy i argumentacji różnym mądralom, powtarzającym zasłyszane, a nieprawdziwe mity na temat prawa czy ustroju.

I będzie to moja mała cegiełka do budowy autentycznych rządów prawa w Polsce, do promowania prawdziwej praworządności, w gorszego sortu do sędziokracji i relatywizmu interpretacyjnego adekwatnego różnym postępowym intelektualistom i eurokratom — relatywizmu, którym gardzę jako zwykłym intelektualnym oszustwem, obliczonym na ludzi pozbawionych poczucia własnej wartości i obycia w pracy z tekstami o bardziej formalnym charakterze, takimi jak przepisy prawa, kod informatyczny, rachunek zadań w logice formalnej, układ równań i dowód w matematyce czy fizyce itd.

I odrzucenie postmodernistycznego relatywizmu interpretacyjnego nie oznacza, iż jestem ślepy na spory interpretacyjne. Przeciwnie! Uważam jednak iż one mają swoje granice. Że możliwe interpretacje jednego przepisu czy systemu przepisów da się wymyślić, policzyć, opisać i ogarnąć rozumem. Że da się o nie spierać racjonalnie. Że da się je oddzielić od polityki — czyli rozróżnić to co *jest* w prawie, od tego co uważam, iż być powinno. Że da się określić dopuszczalną tolerancję (w znaczeniu inżynierskim: tolerancja=zakres dopuszczalnego błędu) w stosowaniu przepisów. Uważam, iż takie rozumowe podejście do prawa, oparte także na wierze w możliwość uzyskania dostępu do efektywnego posługiwania się warsztatem prawnym przez kogoś bez prawniczego wykształcenia, ale z wykształceniem ogólnym i prawno-ustrojowymi zainteresowaniami, jest jednym z wyróżników kultury europejskiej — cywilizacji łacińskiej.

Podejście magiczne do prawa, oparte na inicjacji, kooptacji, iluminacji i imitacji nie jest europejskie. Używając języka nauki o cywilizacjach jest ono adekwatnsze cywilizacjom sakralnym — czyli tym w których występuje jedność teologii, myśli społeczno-politycznej i prawno-moralnych reguł z tego wynikających. Bądźmy racjonalni i europejscy. Nie bierzmy na wiarę tego co nam jest podawane ws. prawa tylko sprawdzajmy. W żadnej innej dziedzinie nie jest to prostsze i bardziej pożądane z punktu widzenia budowy dojrzałej, stabilnej nowoczesnej kultury obywatelskiej!

Idź do oryginalnego materiału