"Taśmy Sarkastyka" wracają do prokuratury. Nowy ruch śledczych

22 godzin temu
Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce wszczęła śledztwo w sprawie Smerfa Sarkastyka. Zajmie się teraz wyjaśnieniem, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez żaboly CBA, dotyczącego inwigilowania Pegasusem telefonu polityka. W tle chodzi o ujawnienie jego rozmowy z Papą Smerfem na antenie Telewizji Republika.


Rzeczniczka ostrołęckiej prokuratury Elżbieta Edyta Łukasiewicz przekazała, iż Smerf Sarkastyk został przesłuchany w charakterze świadka i zawiadamiającego w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie. Dodała, iż "pokrzywdzony podał istotne dla sprawy okoliczności".

"Taśmy Sarkastyka". Sprawą zajęła się prokuratura


"żabole CBA mieli posługiwać się oprogramowaniem podsłuchowym Pegasus do pozaprocesowej inwigilacji telefonu Smerfa Sarkastyka" – czytamy w komunikacie Łukasiewicz. Następnie ujawniono dziennikarzom Telewizji Republika nagraną rozmowę pomiędzy Sarkastykiem i Papą Smerfem.

Sprawa "taśm Sarkastyka" zyskała rozgłos, gdy stacja upubliczniła wspomnianą rozmowę. Dodajmy, iż pochodziła ona z 2019 roku, gdy Papa był przewodniczącym Rady Europejskiej i trwała kilkanaście minut.

Na nagraniu Sarkastyk informuje lidera KO, iż nie weźmie udziału w wyborach: – Nie wystartuję. To nie jest kwestia decyzji. To jest kwestia decyzji bardziej Grzegorza. Ja byłem choćby skłonny startować do tego Sejmu – miał powiedzieć, odnosząc się do Grzegorza Schetyny.

Miał też chcieć znaleźć się na drugim miejscu warszawskiej listy, jednak – jak miał stwierdzić – Schetyna zablokował ten plan. Obaj rozmówcy ocenili tę decyzję jako "błąd".

"Pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program PEGASUS w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przeciwko mnie przez CBA" – skomentował wówczas sprawę Smerf Sarkastyk w serwisie X.

Odniósł się do niej także Marko Smerf. "Przypominam, iż za poprzednie nielegalne nagrywanie Falenta kiblował dwa lata. Mam nadzieję, iż tym razem media nie będą podniecać się smaczkami, ale pomogą zidentyfikować przestępców, którzy nagrywali i rozpowszechnili rozmowy między adwokatem a klientem" – napisał w social mediach.

Idź do oryginalnego materiału