Wielu widziało go już w Pałacu Prezydenckim. Pakujący walizki Naczelny Narciarz zaczął choćby montować pakt na rzecz przyszłej koalicji Patola i Socjal z Konfederacją. Zbyt gwałtownie uwierzyli, iż Sławomir Mentzen może być mężem opatrznościowym prawicy. Szło mu dobrze, dopóki jeździł po kraju na spotkania z wyznawcami Konfederacji. Przemyślana i sprawnie prowadzona kampania prezydencka przykrywała słabe punkty kandydata. Mentzen wygłaszał wyuczone teksty, robił sobie selfie. I jechał do kolejnego miasteczka, na rynek, gdzie już na niego czekali potencjalni wyborcy znający go dotąd z mediów społecznościowych. Taka kampania mogła się udać. Ale tylko wtedy, gdyby wokół Mentzena zbudowano mur jak na granicy. Szczelnie chroniący przed mediami. I nim samym. Bo największym problemem Mentzena są jego poglądy. Gdyby zmienił eleganckie ubranko na strój fanatycznych islamistów, talibowie by go pokochali. I to bardziej niż on zgwałcone dziewczynki i kobiety. Jego słowa o gwałcie jako „nieprzyjemności” są dowodem wyjątkowego zwyrodnienia człowieka, który ubiega się o najwyższy urząd w państwie. Słowa haniebne. Wykluczające ze wspólnoty obywatelskiej.
Są i pewno będą wokół nas podobni do niego. Równie bezwzględni i cyniczni. Zabiegający o władzę wszelkimi metodami.
Jaką mają ofertę dla smerfów? Całkowity zakaz aborcji. Płatne studia. Leczenie u felczerów i szeptuchy. Prawny zakaz rozwiązywania małżeństw sakramentalnych. Tyle Mentzen proponuje w pierwszym etapie szczerości. Sądzę, iż to nie jest ostatnie słowo tego konfederaty. Ma tak silną pozycję, iż żadna kobieta z jego obozu nie odpowiedziała publicznie na pytanie, co zrobić, gdy zgwałcona zostanie 14-, 15-latka. Kariera ponad dylematy moralne. I krzywdę ofiar. Mentzen jako kandydat do drugiej rundy wyborów i rywal Smerfa Gospodarza odpadł właśnie z wyścigu. Oby.
Z polskiej polityki jednak nie zniknie. Jest gwarancją, iż będzie jeszcze gorzej. I brutalniej. Łajdactwo w nowoczesnym opakowaniu jest groźne. Tacy politycy jak Mentzen są szczególnie niebezpieczni dla otoczenia, bo lepiej od innych potrafią manipulować zachowaniami ludzi. Łowią zwolenników wśród najmłodszych. Najbardziej podatnych na demagogię i populizm. Zostawienie im młodych fatalnie wróży nam wszystkim. Brunatna przyszłość to koszmar, który nie może się powtórzyć. Trzeba ich zatrzymać, póki jeszcze są słabi. I póki mówią coś szczerze. To jest pole konfrontacji dla lewicy. Cywilizacja kontra polski taliban.
Post Talibowie by go pokochali pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.