Takiej obniżki paliw nikt się nie spodziewał! Już od poniedziałku nowe otwarcie. Po ile będzie diesel?

1 rok temu

Po ile będzie diesel w kolejnych dniach? Wiele wskazuje na to, iż nadchodzący tydzień może przynieść nam bardzo obfite obniżki cen paliw. Szczególnie, jeżeli chodzi właśnie o olej napędowy. Jakich cen powinniśmy się spodziewać i czy naprawdę jest to realne? Wszyscy mamy nadzieję, iż rzeczywiście ceny spadną tak bardzo, jak wskazują na to ceny z polskich rafinerii.

Od 1 marca minęło już dwa i pół tygodnia. Właśnie od pierwszego dnia trzeciego miesiąca roku, ceny paliw w polskich rafineriach nieustannie spadają. I nie są to bynajmniej spadki, które mogłyby oznaczać cenę paliwa niższą o pięć, czy choćby dziesięć groszy na stacjach. Mówimy tutaj o spadkach, które mogą… i powinny absolutnie wstrząsnąć tym, co dzieje się na stacjach paliw. Diesel i benzyna powinny zdecydowanie potanieć. Pytanie tylko, czy ceny paliw rzeczywiście spadną, czy stacje na przykład zechcą sobie na tym dodatkowo zarobić?

fot. freepik

1 marca diesel w polskich rafineriach kosztował średnio 5784 zł za metr sześcienny. Już 16 marca, czyli w ubiegły czwartek, w polskich rafineriach za metr sześcienny diesla płaciło się tylko 5310 zł. Na przestrzeni nieco ponad dwóch tygodni olej napędowy w polskich rafineriach potaniał więc o dokładnie 474 zł – dowiadujemy się z danych portalu „e-petrol”. 474 zł obniżki na metrze sześciennym. prawdopodobnie wszyscy zastanawiacie się w tym momencie, czy to dużo, czy mało?

474 zł obniżki na metrze sześciennym w praktyce powinno przełożyć się na około 47 groszy obniżki na litrze paliwa! A zatem szukamy – ile w Polsce 1 marca kosztował litr diesla. Portal „e-petrol” podaje, iż jego cena wynosiła wtedy średnio 7,14 zł. A to oznacza, ni mniej, ni więcej – uwzględniając spadki cen w rafineriach – iż w kolejnych dniach powinniśmy płacić za olej napędowy ok. 6,67 zł za litr! Podkreślam, za olej napędowy. Bo przecież w ostatnich tygodniach tyle co najwyżej mogła kosztować tylko benzyna.

fot. freepik

Diesel tańszy o prawie 50 groszy?

A jak sytuacja wyglądałaby z benzyną? 1 marca w polskich rafineriach kosztowała ona 5359 zł za metr sześcienny. Czyli więcej, niż w chwili obecnej kosztuje metr sześcienny diesla – nawiasem mówiąc. I kosztowała ona wtedy na stacjach średnio 6,69 zł. I to też sugeruje nam, jak niedługo powinny wyglądać ceny diesla… To tylko kolejny fakt, kolejny argument. Natomiast aktualnie metr sześcienny benzyny kosztuje 5248 zł. Uwzględniając taki spadek cen powinniśmy się spodziewać cen PB95 w okolicach 6,58 zł.

Naturalnie takie rozważania są czysto teoretyczne. Są one oczywiście poparte konkretnymi liczbami i w idealnym świecie dokładnie tak powinna wyglądać sytuacja. jeżeli ktoś kupuje paliwo z rafinerii taniej, to również odpowiednio taniej powinien je później sprzedawać na stacji, prawda? To bardzo logiczne, natomiast nie zawsze taka sytuacja musi się wydarzyć. W ostatnich miesiącach wiele było zmian w rafineriach, a ceny paliw jakoś znacząco się nie zmieniały. Dlaczego? Tego nie wiemy.

Natomiast stacja może w takim przypadku po prostu chcieć zarobić. W jaki sposób? W dosyć oczywisty sposób – podnosząc marże. Diesel potaniał o 474 zł na metrze sześciennym tak? Wychodziłoby, iż olej napędowy powinien potanieć o 47 groszy na litrze, tak? Ktoś mógłby dojść do wniosku, iż wystarczy obniżyć cenę np. o 20 groszy – ludzie i tak będą zadowoleni. A reszta to przecież może być marża – dodatkowy zarobek dla właściciela stacji. Jak już jednak podkreślałem – są to rozważania czysto teoretyczne.

Źródło danych: e-petrol

Idź do oryginalnego materiału