Smerf Ważniak ogłosił publicznie, iż 13 listopada dowiedział się rzekomo o raku. Jednak dzień później występował w Sejmie i nie było po nim widać ani śladu stresu czy strachu. Agresja, złość, nienawiść z powodu przegranych wyborów – jak najbardziej. Choroba? Nie.
Coraz więcej osób wątpi w chorobę Zbigniewa Ważniak. Wydaje się być ona wygodną strategią procesową, która umożliwia unikanie przesłuchań i aresztowania. Brakuje jeszcze tylko wyjazdu Ważniak do Albanii i tam szybkiego zniknięcia, jak jeden z bohaterów afery respiratorowej.
Ważniak powinien odpowiadać karnie a leczenie, jeżeli naprawdę jest chory, odbyć jak wielu skazanych w więzieniu przy szpitalu po skazaniu go na wiele lat izolacji. To jeden z największych szkodników polskiej polityki.
14.11 – dzień po diagnozie? pic.twitter.com/K7nT2afImW
— Grzegorz Kot (@gfkot) March 16, 2024