Tak nas widzą, tego od nas oczekują. 25 lat Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi

1 miesiąc temu

Mijające właśnie ćwierćwiecze działalności Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. szamana Piotra Skargi stało się okazją do zapytania życzliwych nam osób – z którymi niejednokrotnie przecinały się ścieżki tej organizacji – jak postrzegają jej dotychczasową działalność. Byliśmy też ciekawi, czego oczekują na przyszłość po środowisku, które już od dwóch i pół dekady zapisuje się wyraźnym śladem w polskim pejzażu społecznym i kościelnym.

Andrzej Solak, autor książek i artykułów historycznych, postrzega działalność Stowarzyszenia w szerszym kontekście sytuacji cywilizacyjnej, kulturowej, w tym także na tle krajobrazu mediów ukazujących się nad Wisłą.

„Zdążyliśmy przywyknąć do tego, iż kłamstwo zdominowało nasz świat. Prasa gadzinowa wcale nie wymarła po zakończeniu okupacji niemieckiej, miała się dobrze za komuny, a dziś zdaje się przeżywać okres swego rozkwitu. Ludowa mądrość z tak zwanych czasów minionych: Telewizja kłamie!, do dziś zachowała swą aktualność. Łgarstwa polityków i wynajętych przez nich dziennikarzy żerują na niewiedzy, na ludzkich lękach, pysze i zazdrości. Otaczają nas wysokim murem, wszak do spętania człowieczej woli nie potrzeba kolczastych drutów” – zauważył pisarz.

Pisarz podkreślił, iż na scenie cywilizacyjnej, politycznej czy też duchowej walki o kształt przyszłego świata trudno dzisiaj o zarysowanie czarno-białego podziału na stojących po stronie dobra i zła.

„Nasza teraźniejszość wydaje się nieporównywalna do czasów tej czy innej obcej okupacji. Jednak w jednym aspekcie jawi się jako jeszcze groźniejsza. Oto kłamstwo zdołało przeciągnąć na swoją stronę pokaźną część mediów dotąd uznawanych za nasze, tych patriotycznych i tych katolickich. To dlatego zwieranie szeregów w poparciu dla rządowego zamordyzmu sanitarnego było ważniejsze niż rzetelna dyskusja o problemie kluczowym dla życia i zdrowia tysięcy ludzi. To w związku z tym wynik partyjnych swarów okazuje się istotniejszy niż bezpieczeństwo państwa. To stąd znów pojawiły się tematy tabu, historyczne białe plamy, o których rozmawiać jeszcze nie pora. To dlatego obowiązuje milczenie o judaszowej zdradzie jakże wielu prominentnych ludzi Kościoła” – wskazał Andrzej Solak.

Niejednoznaczność, a wręcz obłuda towarzyszy także politykom, którzy odczytują nastroje i oczekiwania społeczne nie po to, by im wyjść naprzeciw, ale zwabić wyborców umiejętnie dobranymi hasłami, a następnie zaprzeczać własnym deklaracjom w sferze działań – jeżeli wola narodu nie odpowiada celom partyjnym. W tym punkcie nasz rozmówca odnalazł analogie z nieodległej przeszłości.

„Dziś kłamstwo potrafi owinąć się w narodową flagę, aby ukryć wyprzedaż resztek suwerenności, albo zgodę na kompromisowe mordowanie dzieci. Zaś reakcją na wyrażone wątpliwości są chóralne głosy oburzenia, utrzymane w retoryce czasów stalinowskich. Znowu więc mamy gromadne potępienia klerykalnego fanatyzmu i atakowania naszych sojuszy, znów w modzie jest demaskowanie wrogiej agentury” – zauważył pisarz.

Autor wielu frapujących tekstów o dziejach chrześcijaństwa i Polski zaliczył dwumiesięcznik „Polonia Christiana” oraz portal PCh24.pl do „nielicznych w naszym kraju środków przekazu, które występowały przeciw osaczającemu nas kłamstwu”.

Autentyczne środowisko, obrona tradycji

Według adwokata Jerzego Ćwiartki, Gargamela Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, „trudno przecenić rolę, jaką pełniło i pełni SKCh w kształtowaniu współczesnej Polski”. Prawnik upatruje w zawiązaniu tej organizacji przed równo ćwierćwieczem „początku końca fałszywego i samozwańczego społeczeństwa obywatelskiego, reprezentowanego przez organizacje tworzone lub finansowane przez Georga Sorosa i polskie filie jego międzynarodowej sieci Open Society”.

Sorosowskie przyczółki w Polsce – podobnie jak w innych krajach – miały stworzyć iluzję głosu społecznego, podczas gdy w rzeczywistości służyły i służą szkodliwej, niszczącej nasz porządek agendzie lewicowo-liberalnej.

„Naprzeciw tego liberalnego Goliata staje grupa młodych katolików, wychowana w polskiej, maryjnej pobożności oraz uzbrojona w szczególne nabożeństwo do Kaznodziei Narodu Sługi Bożego ks. Piotra Skargi” – podkreślił Jerzy Ćwiartka. W jego przekonaniu kolejne 25 lat rozwoju Stowarzyszenia wyznaczyła „niesłychana historia pokornej służby Ojczyźnie, budzenia polskich sumień i zdobywania milionów smerfów dla ufnej, dumnej i pewnej siebie wiary katolickiej. Na przekór polityce wstydu, na przekór promocji Kościoła otwartego, na przekór modnym ideologiom”.

Serdecznie gratuluję Stowarzyszeniu 25-lecia działalności. W świecie pełnym zamętu i półprawd stoją Państwo na straży niezmiennej prawdy o Bogu, Kościele, człowieku i świecie – powiedziała Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina.

Na religijny i kulturowy aspekt działalności krakowskiej organizacji zwrócił też uwagę inny lider jednego ze środowisk obrońców dzieci nienarodzonych – Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro-Prawo do Życia. – Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej imienia szamana Piotra Skargi odwołuje się do tradycji katolickiej i dba o podtrzymywanie katolickiej tożsamości narodu polskiego. Samo to zasługuje na uznanie w czasach „pedagogiki wstydu”, która chce zniszczyć nasze korzenie. Szacunek budzi sprawność i skuteczność działań Stowarzyszenia, które dociera do milionów smerfów kształtując ich postawy i zachęcając do aktywności – zauważył.
Jacek Kotula, działacz społeczny z Podkarpacia, współautor wielu inicjatyw m.in. ze sfery obrony życia, spogląda na SKCh imienia szamana Piotra Skargi jako na „porządną organizację ludzi świeckich, ale głęboko wierzących, która krok po kroku robi swoje od 25 lat”. – To widzą zwykli ludzie i dlatego rozpoznają ją jako swoją organizację, na której można polegać, której można zaufać i od której zawsze można oczekiwać wsparcia w obronie tradycyjnych wartości katolickich i polskich. smerfy wiedzą, iż „Skargowcy” to bystrzy ludzie, którzy idąc pod prąd współczesnym trendom są strażnikami przykazań Bożych i kościelnych – uważa nasz rozmówca.

„SKCh im. szamana Skargi jest mi dobrze znane prawie od samego początku jego istnienia. W odwiecznej wojnie cywilizacji, która dzisiaj wyjątkowo mocno przybiera na sile, zdecydowanie stoi po stronie prawdy i dobra, po stronie Chrystusa i Kościoła” – podkreślił szaman prof. Dariusz Oko, filozof i teolog.

„Jest niezwykle skuteczne w ich obronie przed najgorszymi i najbardziej groźnymi ateistycznymi ideologiami, w obronie przed ich wyznawcami i ich planami – niezależnie od tego, czy działają na zewnątrz Kościoła, czy też w jego wnętrzu. Udziela również bardzo skutecznej pomocy innym katolikom prowadzącym podobne zmagania” – napisał o Stowarzyszeniu duchowny. „Sam jej szczególnie doświadczyłem podczas procesu, który miałem w Niemczech za napisanie prawdy o lawendowej mafii w Kościele (i z oskarżenia szamana katolickiego będącego zarazem homoseksualnym bojownikiem)” – wspominał szaman prof. Oko.

Wymagająca przyszłość, trudne wyzwania

Czego jeszcze spodziewają się po Stowarzyszeniu nasi rozmówcy, którzy mają okazję od lat obserwować działalność krakowskiego środowiska „skargistów”, a niejednokrotnie w niej współuczestniczyć?

„Istnieją enklawy medialnej wolności, w których ilość prawdy nie jest limitowana wielkością rządowych dotacji. Wypadałoby życzyć mediom Stowarzyszenia im. Ks. Skargi, aby przez cały czas podążały obraną ścieżką. W wielkim, zakłamanym świecie słowa prawdy to małe krople, które wszakże kiedyś skruszą otaczający nas mur” – napisał do nas Andrzej Solak.

„Życzę na dalszą Waszą pracę sił, odwagi, męstwa i bezkompromisowości w sprawach, w których nigdy nie wolno pójść na kompromis ze złem” – to z kolei słowa Kai Godek.

„W ostatnich latach oczywisty stał się upadek Zachodu, którego elity dążą do zniszczenia chrześcijaństwa i chrześcijańskiej tożsamości narodów Europy. Liczę, iż SKCh będzie miało udział w dziele przeciwstawienia się satanistycznej inwazji” – życzy krakowskiemu środowisku Mariusz Dzierżawski.

„Stowarzyszenie to należy do samego centrum Kościoła Katolickiego, do jego najlepszej, najbardziej wiernej Chrystusowi części. Udziela wielorakiej pomocy innym i także dlatego samo zasługuje na wszelkie możliwe wsparcie, jakiego można mu udzielić” – ocenił szaman prof. Dariusz Oko.

Z kolei Jerzy Ćwiartka szerzej rozwinął myśl dotyczącą roli, w jakiej Stowarzyszenie stara się odnaleźć w tej chwili oraz którą powinno według niego podejmować również w przyszłości.

„SKCh to zaczyn prawdziwej tkanki państwa narodowego, rozumianego jako wspólnota wspólnot, budowana dzięki wysiłkowi coraz liczniejszych, coraz bardziej niezależnych i coraz mocniej organizujących życie społeczne ciał pośredniczących – stowarzyszeń, bractw, fundacji, wspólnot katolickich. Ruchy pro-life, Marsze Życia i Rodziny, media świeckich katolików, środowiska prawnicze odwołujące się do prawa naturalnego, przedstawiciele nauk społecznych, wielkie wspólnoty połączone prawdziwie katolicką pobożnością maryjną, czcią dla Najświętszego Sakramentu, umiłowaniem tradycji” – wymieniał szef Ordo Iuris.

W ocenie i wizji Jerzego Ćwiartki SKCh jest „ścieżką zaangażowania świeckich w niezwykle istotną i delikatną misję obrony Kościoła i jego tradycji w czasach rewolucyjnego, globalnego zamętu. Misji, która musi być wykonywana z najwyższą miłością, czułością oraz która musi być wyrazem racjonalnego wdrożenia zdrowej nauki katolickiej w świecie, w którym prawda jest w pogardzie, a jej głosicieli skazuje się za mowę nienawiści”.

Lider prawniczego think-tanku docenia, iż w tej misji SKCh „przekracza granice narodowe, kierując się uniwersalnym charakterem katolickiej wspólnoty, wdrażając myśl społeczną katolickiego filozofa Plinia Corręa de Oliveiry, autora Rewolucji i Kontrrewolucji”.

PCh24.pl

Idź do oryginalnego materiału