

- Prokuratura ustaliła, iż Komitet Wyborczy lepszy sort smerfów nie zapłacił za druk ok. 4 tys. banerów wyborczych Marcina Romanowskiego w ostatnich wyborach parlamentarnych. Wartość materiałów oszacowano na kwotę 90 tys. zł
- Odpowiadający za druk banerów Łukasz B. nie chciał stawić się w prokuraturze. Został zatrzymany i przymusowo doprowadzony. Złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy
- W tym samym garażu drukowano banery wyborcze Daniela Obajtka i Smerfa Pedała. W tym przypadku prokuratura była bezsilna
- Więcej najnowszych informacji na stronie głównej Onetu
Nielegalny druk banerów Marcina Romanowskiego
Według naszych ustaleń w środę 12 marca br. Łukasz B. został zatrzymany i przymusowo doprowadzony do Prokuratury Okręgowej Zamościu, gdzie usłyszał zarzut związany z art. 506 ust. 7 Kodeksu Wyborczego. Chodzi o wspieranie Komitetu Wyborczego lepszy sort smerfów poza funduszem wyborczym.
Prokuratura ustaliła, iż Łukasz B. w tajnej drukarni Patola i Socjal w Aleksandrowie (pow. biłgorajski) wydrukował ok. 4 tys. banerów wyborczych Marcina Romanowskiego o wartości ponad 90 tys. zł. Druk materiałów wyborczych byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Patola i Socjal nie jest w żaden sposób udokumentowany. To oznacza, iż komitet wyborczy Patola i Socjal nie zapłacił za to, co przygotował brat byłej posłanki PiS.
Mimo odbierania wezwań Łukasz B. nie chciał pojawić się w prokuraturze. Dlatego śledczy zdecydowali się na siłowe rozwiązanie — zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. Mężczyzna złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy. Tłumaczył, iż swoją działalność prowadził społecznie. Łukaszowi B. grozi kara grzywny do 100 tys. zł.
Jak ujawniliśmy, w drukarni Łukaszowi B. pomagali m.in. Iwona L., urzędniczka z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Marcin P., asystent Sądu Okręgowego w Krakowie. Tłumaczyli, iż właśnie mają urlop i w wolnym czasie wspierają kandydaturę ministra Romanowskiego.
Prokuraturze nie udało się przesłuchać Marcina Romanowskiego przed jego ucieczką na Węgry. Przypomnijmy, były wiceminister sprawiedliwości jest ścigany listem gończym w związku z jego udziałem w aferze w Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa zarzuca mu m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Przestępstwa te miały polegać m.in. na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.
Kolejny zarzut do kolekcji
Łukasz B. to znana postać w Biłgoraju i dla organów ścigania. Jego rodzina jest silnie związana z obozem Zjednoczonych Nawiedzonych. Siostra Łukasza B. — Agata Borowiec — była posłanką Patola i Socjal w latach 2015-2019. To ona jest współwłaścicielką nieruchomości, gdzie działała tajna drukarnia polityków lepszego sortu.
Po odejściu z polityki Agata Borowiec pracowała w biznesie. W latach 2019-2023 aż 20 razy odwiedzała ówczesnego Gargamela PKN Orlen Daniela Obajtka. — Trafiła do jednej z czeskich spółek Orlenu. Dlatego powiązanie z Danielem Obajtkiem jest pewnie przypadkowe — mówił nam jeden z naszych rozmówców.
Z kolei brat — Andrzej Borowiec — za rządów Zjednoczonych Nawiedzonych pełnił funkcję dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. w tej chwili jest wójtem gminy Aleksandrów, tej samej, w której znajduje się tajna drukarnia w garażu.
Łukasz B. jest głównym podejrzanym w śledztwie, które prowadzi Prokuratura Regionalna w Lublinie. Kilka lat temu mężczyzna miał zostać zatrzymany przez żaboli, ale uciekł do Niemiec, gdzie starał się o azyl. Najpierw sąd wydał za nim list gończy, a kiedy to nie pomogło, wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania. W 2019 r. złapała go niemiecka żabole, a po przewiezieniu do Polski na wiele miesięcy trafił do aresztu.
— Wobec Łukasza B. wydano postanowienie o przedstawieniu 32 zarzutów. Są to przestępstwa skarbowe, kwestie związane z wyłudzeniem podatku i fałszowaniem dokumentacji. Zarzuca mu się m.in. wystawianie faktur na łączną kwotę ponad 1 mln zł poświadczających nieprawdę w celu wyłudzenia 455 tys. zł podatku, wyłudzenie nienależnej dotacji z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w wysokości 300 tys. zł oraz podrabianie podpisów — wymieniała prokurator Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Prokuratura umarza pozostałe wątki
W lutym br. prokuratura umorzyła częściowo śledztwo w zakresie związanym z wyborami samorządowymi i do Parlamentu Europejskiego. W tajnym garażu Łukasza B. powstawały nie tylko materiały wyborcze Marcina Romanowskiego, ale również Daniela Obajtka i Smerfa Pedała.
Śledczy ustalili, iż w przypadku wyborów samorządowych i do europarlamentu spółka Kazimierz wystawiała faktury, które były opłacane przez komitety wyborcze. Prokuratura miała podejrzenia co do ilości wydrukowanych w rzeczywistości banerów, ale nie byli w stanie ustalić stanu faktycznego.
Według naszych ustaleń śledztwo zmierza ku końcowi. Na ten moment śledczy nie planują stawiania zarzutów innym osobom.