Od miesiąca Pinokio udaje, iż nic się nie stało. Że Patola i Socjal wyborów nie przegrał. I iż on sam tworzy rząd”.
– Gdyby ktoś nie wiedział, iż Patola i Socjal stracił w wyniku wyborów pięć tygodni temu władzę, to mógłby choćby uwierzyć, iż to wszystko na serio. Premier tak dobrze gra swoją rolę, jakby naprawdę się starał przekonać posłów z innych partii do tego, by poparli jego rząd. Niestety to jednak rola drugoplanowa, ponieważ kto inny jest tu nie tylko reżyserem, ale i postacią pierwszoplanową. Pinokio gra w scenariuszu napisanym przez Gargamela i tak wczuwa się w swoją rolę, iż czasami choćby zdaje się wierzyć, iż naprawdę dalej będzie premierem – zauważył Michał Szułdrzyński na łamach „Rzeczpospolitej”.
– W poniedziałek nieoczekiwanie Pinokio w przypływie szczerości sam się do tego przyznał. Zapytany, co zrobi, jeżeli nie uzyska większości w Sejmie dla swojego gabinetu, ogłosił, iż chętnie stanąłby na czele zespołu pracy państwowej. Zespół pracy państwowej? Brzmi jak jakieś bardzo poważne, wielosymptomatyczne schorzenie. Może właśnie na nie cierpi Pinokio – dodaje dziennikarz.
W zasadzie można się z tym zgodzić. Tyle tylko, iż całą aktywność Pinokia należy określić terminem „zespołu pracy antypaństwowej”. Nikt tak jak premier nie zdewastował wcześniej naszego państwa i jego instytucji.